Najstarsza Europejka kończy 117 lat. Właśnie przeszła COVID
Siostra Andre jest najstarszą Francuzką i Europejką. - Trzeba zachować nadzieję walcząc z epidemią - mówi.
11.02.2021 21:37
Siostra Andre zachorowała w styczniu. W domu seniora w Tulonie, na południu Francji, gdzie przebywa od 2009 roku, na 88 osób, 81 pensjonariuszek i pensjonariuszy zostało zakażonych. 16 chorych zmarło. U zakonnicy nie stwierdzono żadnych objawów, ale testy dały pozytywne wyniki.
- To był cud czy sprawa żarliwej wiary. Nie wiem. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, że jestem chora. Niczego nie czułam. Po prostu byłam bardzo senna i dużo spałam - mówi. - Trzeba zachować nadzieję walcząc z epidemią i dać przykład innym - dodaje. Zakonnica przyznaje, że izolacja w pokoiku o powierzchni 12 metrów kwadratowych była trudną próba.
Jej życie to historia Europy i Francji
Urodziła się w 1904 roku, w Ales w departamencie Gard, w rodzinie niepraktykujących protestantów. Przeżyła już jedną epidemię - hiszpańskiej grypy, która przedostała się do Francji razem z żołnierzami amerykańskimi śpieszącymi na odsiecz aliantom w czasie pierwszej wojny światowej. W trzech falach pandemii, największej od "czarnej śmierci" w latach 1347 -1350, umierali głównie młodzi ludzie i osoby w średnim wieku. W sumie ofiar "hiszpanki" było więcej niż poległych na frontach.
Siostra Andre miała 14 lat gdy wybuchła pierwsza fala epidemii. Zakonnica przeżyła dwie wojny światowe i wojnę w Algierii, lot pierwszego człowieka w kosmos i lądowanie na księżycu. - Rozmowa z siostrą Andre jest jak przeglądanie książki do historii - mówi jedna z osób z personelu w domu seniora w Tulonie, a inna dodaje, że cierpliwość to jest jej wielkie przesłanie skierowane do świata.
- Modlę się za młodzież i cierpliwie czekam - mówi zakonnica, która wreszcie po zakończeniu kwarantanny, od tygodnia może już wychodzić ze swojego pokoiku, spacerować i spożywać obiad we wspólnej jadalni. Jej tryb życia od dziesięcioleci jest niezmiennie ten sam - pobudka między 7 a 8 rano. Na spoczynek udaje się o 18.30, a po obiedzie sjesta.
Jeśli nie odpoczywa, to słucha modlitw i uwielbia przebywać w parku, gdzie, jak twierdzi personel, z przyjemnością wdaje się w pogawędki z obecnymi tam ludźmi. - Ona uwielbia rozmawiać i opowiadać, jest bardzo lubiana - przyznaje jedna z osób pracujących w domu seniora.
Marsylia i Paryż
Życie zawodowe rozpoczęła jak bardzo młoda dziewczyna w roli guwernantki w zamożnej rodzinie, najpierw w Marsylii a potem w Paryżu, gdzie była także nauczycielką dzieci, którymi się opiekowała, między innymi w rodzinie Peugeot. W stolicy przeszła na katolicyzm. Wkrótce potem wstąpiła do zakonu i rozpoczęła pracę w sierocińcu w Vichy, gdzie przebywała przez dwadzieścia osiem lat.
Przyznaje, że dużo odpoczywa, bo często się czuje znużona. - Trudno sobie wyobrazić aby dożyć 117 lat i nie być zmęczoną - mówi. W dniu urodzin siostra Andre może się połączyć dzięki internetowi ze swoimi "pra, pra bratankami i siostrzenicami". Zakonnica wysłuchała nabożeństwa i wzięła udział w uroczystym obiedzie zorganizowanym przez personel domu seniora.
W menu znalazło się jej ulubione danie - omlet po norwesku oraz zielony groszek. Po obiedzie odpoczynek. - Jaki odpoczynek - oburza się jubilatka i dodaje - Przecież ja nie tylko odpoczywam!
Przeczytaj też: Niemcy. Nowe kontrole graniczne