Najlepsze plakaty Andrzeja Pągowskiego

None

Obraz
Andrzej Pągowski

/ 20Tego dzisiaj już nie zobaczysz na ulicy - zdjęcia

Obraz
© WP.PL

Od trzech lat Andrzej Pągowski graficznie komentuje otaczającą nas rzeczywistość na stronach Wirtualnej Polski w cyklu "Pągowski Wirtualnie". Jednak Pągowski to przede wszystkim ikona polskiej szkoły plakatu, autor ponad tysiąca plakatów wydanych drukiem od 1977 roku w Polsce i za granicą.

Specjalnie dla Wirtualnej Polski artysta opowiedział o swoich najbardziej znanych, kultowych czy czasem kontrowersyjnych pracach.

Bardzo lubię ten plakat - komentuje Andrzej Pągowski. - To początek długoletniej współpracy z Teatrem Kochanowskiego w Opolu. Teraz taki plakat nie miałby szans na ukazanie się na ulicy. Co się z nami porobiło? - zastanawia się autor.

(WP.PL/meg)

/ 20"Mąż i żona"

Obraz
© WP.PL

Jest to pierwszy plakat jaki zaprojektowałem będąc jeszcze na studiach. Pierwszy szkic był z melonikiem. Pokazałem go menadżerowi Teatru Narodowego w Warszawie - Władkowi Serwatowskiemu i to on zaproponował mi namalowanie wersji z kapeluszem z epoki Fredry.

Gdy przyjechałem z projektem do Warszawy, przyjął mnie dyrektor Teatru Narodowego i reżyser spektaklu "Mąż i żona", Adam Hanuszkiewicz. Plakat mu się spodobał, zabrał go i gdzieś poszedł. Gdy wrócił, polecił usunąć napis "Teatr Narodowy".

Po latach dowiedziałem się, że pokazał go wspaniałemu aktorowi Gustawowi Holoubkowi. Ten powiedział: - Adam, dupa w Teatrze? I Hanuszkiewicz usunął teatr. Tak powstał mój pierwszy plakat bez nazwy teatru, którego spektakl miał reklamować. Ale wtedy cała Polska wiedziała, że Hanuszkiewicz reżyseruje "Męża i żonę" w Narodowym i Adam o tym wiedział.

Gdy odbierałem dyplom, mój profesor Waldemar Świerzy wręczył mi brązowy medal, który zdobyłem za ten plakat na Biennale w Brnie w 1978 r.

/ 20"Amator"

Obraz
© WP.PL

To pierwszy plakat dla Krzysztofa Kieślowskiego. Podobno Helena Damętka z Filmu Polskiego zobaczyła plakat do "Męża o żony" i podpowiedziała dyrektorowi moje nazwisko, którego wtedy nikt nie znał. Jakoś mnie znaleźli i tak zaczęła się współpraca z Krzysztofem Kieślowskim.

Robiłem wszystkie plakaty do jego filmów aż do "Niebieskiego". "Amator" zdobył w 1980 r. III nagrodę w Konkursie "The Hollywood Reporter" w Los Angeles. Była to pierwsza moja nagroda w tym konkursie.

Od Janusza Kijowskiego dowiedziałem się , że Krzysztof pokazał ten plakat swoim przyjaciołom i tak zaczęła się współpraca z Kijowskim i Holland.

/ 20"Circus"

Obraz
© WP.PL

Bardzo nie lubię wykorzystywania zwierząt w cyrku. Dlatego pomyślałem, że taki motyli słoń miałby lepiej. Widzowie pokochali ten plakat. Był najczęściej wznawiany i reprodukowany, a ostatnio namalowałem go w wersji na płótnie na wystawę "Cyrk" w galerii Sarapata w Warszawie.

/ 20"Imperium namiętności"

Obraz
© WP.PL

Ten plakat wykonałem w 1979 r. Pamiętam jakie wrażenie wywarł na mnie ten film. Chciałem, by plakat był utrzymany w stylu grafik japońskich ale bardziej naturalistyczny ze względu na piękne ciało głównej bohaterki. Po przyjęciu przez komisję w "Polfilmie", plakat zatrzymała cenzura. Zostałem wezwany na ul. Mysią 3, gdzie mieścił się Główny Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk. Cenzor pokazał mi plakat i powiedział:
- Panie Andrzeju plakat fajny, ale dwie piersi nie przejdą.
- ???
- Niech pan jedną jakoś zasłoni!

Zatkało mnie, ale co miałem robić. Zadzwoniłem do mojej znajomej, Agnieszki Umedy, która znając japoński podpowiedziała mi, jak się pisze odgłos deszczu i wiatru. Dodałem te czerwone znaki i w takiej formie plakat został dopuszczony do druku, a w Los Angeles zdobył w 1980 r. wyróżnienie.

/ 20"Miś"

Obraz
© WP.PL

Ten plakat z 1980 r. powstał w zawierusze wydarzeń sierpniowych. Ubóstwiałem pracować z Bareją. On sam był człowiekiem raczej wyciszonym, ale o niesamowitym zmyśle obserwacji. Wtedy nie wiedziałem, że będzie to plakat kultowy. Cenzura zatrzymała go na chwilę i pytali o ten plasterek na mordce, ale jakoś się wytłumaczyłem. W 1980 r. cenzura, też trochę odpuściła na chwilę.

Niedawno plakat ten był na koszulkach w salonach "Reserved", a niedługo będzie na moich produktach w salonach Empik.

/ 20"Robotnicy"

Obraz
© WP.PL

Jak każdy przeżyłem bardzo wydarzenia Sierpnia '80. Bardzo pragnęliśmy wolności, choć chyba nie każdy zdawał sobie sprawę, jaka jest jej cena. Pamiętam, jak poszedłem z reżyserem filmu do siedziby "Solidarności" regionu Mazowsze na ul. Mokotowskiej w Warszawie. Plakat się nie spodobał, bo - jak mi powiedzieli działacze - to był protest stoczniowców, a co tu robią górnicy? Powiedziałem, że dla mnie robotnicy to robotnicy i ich nie dzielę. Okazało się, że już wtedy były podziały. Przez głowę przeszła mi myśl: "To się nie uda, ta solidarność". I dziś wiem, że miałem rację.

Sytuację uratował reżyser, który doprowadził do wydrukowania i publikacji plakatu. Na płotach wisiał jeden dzień, bo ktoś w nocy go pozrywał.

/ 20"Hair"

Obraz
© WP.PL

Całą młodość nosiłem długie włosy, kolorowe ciuchy i miłość do muzyki. To wszystko spowodowało, że z niecierpliwością poszedłem na pokaz kultowego (już wtedy) filmu "Hair", do którego miałem zrobić plakat. Stworzyłem niepokorny obraz żołnierza z wojny w Wietnamie, któremu bardziej w głowie bunt i muzyka, niż walka. Plakat na tyle zrozumiały na świecie, że w 1981 r. jury w Los Angeles nagrodziło go pierwszą nagrodą. Jako jedyny Polak zdobyłem pierwszą nagrodę w tym konkursie 6-krotnie.

/ 20"Człowiek z żelaza"

Obraz
© WP.PL

Najpierw był plakat "Piłat i inni" jako praca dyplomowa jeszcze na studiach. Gdy ogłoszono konkurs na plakat do nowego filmu Andrzeja Wajdy, na bazie poprzedniego plakatu stworzyłem ten z koszulą.

Pamiętam jak po naklejeniu jej na duży karton i pomalowaniu na biało otrzymałem prawie "kantorowski" relief. Teraz tylko zrobić krwawy odcisk. Pomalowałem się czerwoną farbą i położyłem na plakacie. Na plecach miałem deskę kreślarską a kolega stał na niej i dociskał. Wyszło super, tylko... czerwony barwnik to jeden z najmocniejszych. Prawie przez tydzień moje ciało było w kolorze cynobrowym.

Dziś po latach wiem,że Andrzej Wajda dla, którego wykonałem potem wiele plakatów, uważa ten za najważniejszy z tych zrobionych do jego filmów.

10 / 20"Austeria"

Obraz
© WP.PL

Świetny, wstrząsający film Jerzego Kawalerowicza. Chciałem oddać cały jego realizm i dramatyzm. Dlatego połączyłem motyw chusty Weroniki, czyli symbolu cierpienia i miłości z tałesem, tzn. chustą nakładaną przez Żydów na głowę bądź ramiona podczas modlitwy. Wydawała mi się odpowiednim symbolem. Nie mogłem tego malować, chciałem by było bardziej realistycznie i nakleiłem tę chustę na karton. Po namalowaniu portretu Franciszka Pieczki pozostało tylko wykonać do plakatu kilka strzałów z wiatrówki. Tego się najbardziej bałem, ale się udało. Realizm pełen. Plakat ten zdobył tytuł najlepszy plakat roku w 1983.

11 / 20"Romeo i Julia"

Obraz
© WP.PL

To jeden z plakatów, które zrobiłem w 1985 r. dla Teatru Ochoty w Warszawie. Jego dyrektor, Jan Machulski, od 1980 r. zamawiał u mnie plakaty do wszystkich sztuk. Ten był wyjątkowy, bo przedstawienie plenerowe. Janek zawsze się ze mną spotykał i opowiadał o spektaklach, do których miałem zrobić plakat. Tym razem odegrał mi scenę balkonową między Julią i Romeo wchodząc na stół (że niby balkon), a potem zeskakując (w roli Romea). Ja jednak poszedłem w stronę trochę polityczną (dwa lata po stanie wojennym) i stworzyłem obraz dwóch systemów, rodzin, grup wzajemnie siebie nienawidzących, a między nimi zagubionych zakochanych. To do dziś aktualny plakat w Polsce i na całym świecie. W lipcu 1985 r. plakat zdobył nagrodę "Najlepszy plakat Warszawy".

12 / 20"Witkacy"

Obraz
© WP.PL

To był projekt na konkurs. Wymyśliłem plakat zdjęciowy. Był rok 1985. Wtedy pracowałem ze wspaniałym duetem fotografów: Markiem Czudowskim i Harrym Weinbergiem. Wyobraziłem sobie głowę oklejoną obrazami Witkacego z wywalonym językiem. Jako model wystąpił brat Lidii Popiel. Okleiliśmy mu całą głowę i zaczęły się zdjęcia. Wyglądało super. Ale na drugi dzień zadzwonił załamany Harry i powiedział, że prawdopodobnie w całym tym zamieszaniu nie wyjęli zastawki z kasety i cały film się nie wyświetlił. Zdjęć nie ma. Co było robić, podarłem swój album Witkacego i wykleiłem maskę z językiem z folii. Miałem na to dwie godziny. Udało się. Plakat zdobył pierwszą nagrodę i poszedł do druku.

13 / 20"Przypadek"

Obraz
© WP.PL

To mój ulubiony plakat, który zrealizowałem dla Krzysztofa Kieślowskiego, do jego filmu "Przypadek" w 1987 r. To bardzo pouczający film. Tak naprawdę, żeby go zrozumieć i docenić, trzeba trochę w życiu przeżyć. Sam wielokrotnie doświadczyłem, że gdybym "wsiadł do innego pociągu", moje życie potoczyłoby się inaczej. Dlatego cały czas jestem gotów, by dogonić to, co ucieka i "wskoczyć" nawet na granicy ryzyka.

14 / 20"Hamlet"

Obraz
© WP.PL

To plakat z 1987 r. zaprojektowany dla Teatru Dramatycznego w Legnicy. Przez lata stał się dla mnie bardzo ważnym plakatem. Użyłem go w wielu innych projektach. Motyw białego kruka pojawił się na plakacie "Coexistence" na objazdowej wystawie zorganizowanej przez Museum On The Sean w Jerozolimie i jako mural w Muzeum Powstania Warszawskiego. Przez wiele lat występował też jako nagroda wręczana przez kardynała Glempa, osobom walczącym z nałogiem tytoniowym w ramach akcji prof. Zatońskiego.

Wtedy w 1987 r. te czerwone dzioby oczywiście coś znaczyły, ale teraz najbardziej symboliczne jest raczej osaczenie czegoś lub kogoś wartościowego przez agresję i miernotę.

15 / 20"Mistrz i Małgorzata"

Obraz
© WP.PL

Pierwszy projekt wykonałem w 1985 r. dla teatru w Warszawie, ale jakoś nie spodobał się cenzurze. W Bydgoszczy w 1988 r. się udało. Ale też było to tuż tuż przed zmianami, jakie zaszły w 1989 r. w Polsce. Bardzo lubię tę książkę, a plakat na jej okładce pojawił się niedawno w wydawnictwie "Muza".

16 / 20"Sztuka kochania"

Obraz
© WP.PL

W 1989 r. można już było o wiele więcej. Ale pewnie dzisiaj pojawiliby się oburzeni właściciele psów lub nawiedzone grupy anty-wszystkiemu, a seksowi najbardziej. Oryginał został skradziony na wystawie w Północnym Centrum Sztuki, ale plakat pozostał i wiele osób do dziś bawi.

17 / 20"Lover"

Obraz
© WP.PL

To kolejny plakat, jaki zrobiłem dla Jacka Szumlasa z firmy "Solopan". Z Jackiem poznałem się przy pracy nad pierwszym filmowym plakatem do zachodniego filmu, czyli "Tańczący z wilkami". Jacek nie zgadzał się z trendem na fotkę plus napis. Chciał plakat graficzny, autorski (jakoś mu to nie zaszkodziło w dystrybucji tego filmu). Plakat "Lover" ma swoje zwolenniczki, szczególnie wśród pań. Ciekawe dlaczego?

18 / 20"Papierosy są do dupy"

Obraz
© WP.PL

Plakat powstał w 1994 r. Wcześniej robiłem kilka plakatów dla Towarzystwa Antynikotynowego. Były skierowane do facetów: "Zgaś zanim sam zgaśniesz", do kobiet - "Do niej się już nie palę", a teraz miało być do dzieci. Podpowiadano mi hasła typu: "Tato, mamo nie palcie przy mnie" lub "Jestem dzieckiem - nie palę" itp. bzdury.

"Nie tędy droga", pomyślałem. Młodzi ludzie odrzucają mentorskie gadanie. Muszą plakat polubić, musi być ich. Szukałem pomysłu. Wieczorem moja żona, widząc jak się męczę, powiedziała: - Andrzej powiedz im, że papierosy są do dupy. Olśniło mnie. Rano plakat był gotowy. Pozował mój starszy syn Janek. Aga, jak zobaczyła plakat, powiedziała, że to był żart, ale pomysł się podobał. W ministerstwie o dziwo też.

Burza rozpętała się dopiero po pojawieniu na ulicach. Byłem wzywany do sejmu, żeby wytłumaczyć się ze słowa "dupa". Telewizja pokazywała plakat, gdzie speszone redaktorki mówiły: "Papierosy są do d...", bojąc się tego słowa. Pytano, dlaczego za państwowe pieniądze propaguje się wulgaryzmy itd. itp. Ale plakat zaczął żyć własnym życiem. Dzieciaki go pokochały i zaakceptowały. Wisiał w szkołach i domach. Czym bardziej wkurzał nauczycieli, tym bardziej młodzież go lubiła.

Medialną sprawę zamknął minister zdrowia Ryszard Jacek Żochowski, który w telewizji powiedział: - Zakończmy tę dyskusję, bo papierosy naprawdę są do dupy. Za to publiczność na Salonie Plakatu Polskiego w Wilanowie przyznała mu pierwszą nagrodę.

Do dzisiaj plakat ten jest najbardziej rozpoznawalnym plakatem antynikotynowym w Polsce i co roku wznawianym. Po latach powstała jeszcze wersja z dziewczynką "Papierosy są do dupy forever".

19 / 20"Summer love"

Obraz
© WP.PL

Jakie było moje zdziwienie gdy w 2008 r. zadzwonił do mnie Piotr Uklański z propozycją wykonania plakatu do jego filmu. Uklański jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych polskich twórców na świecie. Plakaty zamówił jeszcze u mojego profesora Waldemara Świerzego i u Franciszka Starowieyskiego. Z tego co wiem, traktował to jako swego rodzaju happening, zamawiając u swoich ulubionych plakacistów prace do pokazywania razem z projekcjami filmu.

20 / 20"Essential killing"

Obraz
© WP.PL

Kiedy Jerzy Skolimowski zaproponował mi zrobienie plakatu do tego filmu powiedział, że to film bez dialogów, jeden główny bohater, las itp. Pomyślałem: "no trudno, damy radę". Ale gdy usiadłem przed telewizorem z ciepłą herbatą i jakąś kanapką nagle zorientowałem się, że nic nie zjadłem, a herbata zimna. Nawet nie zauważyłem, jak ten film przeleciał. Zrobił na mnie ogromne wrażenie. Całkowicie wciągnął. Niestety nie udało nam się namówić dystrybutora na taki plakat i oficjalnie poszedł w stylu "Helikopter w ogniu", co było totalnym kłamstwem marketingowym.

Jednak Pan Jerzy ten plakat uważa za swój. Towarzyszył on pokazom na Festiwalu Polskich Filmów w Gdańsku.

Wybrane dla Ciebie
Błaszczak traci poświadczenie bezpieczeństwa. Oskarża Tuska
Błaszczak traci poświadczenie bezpieczeństwa. Oskarża Tuska
"Mamy dobre relacje". Zapytali Tuska o Hołownię
"Mamy dobre relacje". Zapytali Tuska o Hołownię
"To są wszystko bajki". Kaczyński oburzył się na pytania dziennikarki
"To są wszystko bajki". Kaczyński oburzył się na pytania dziennikarki
Wypadek w Austrii. "To delegacja z urzędu w Małopolsce"
Wypadek w Austrii. "To delegacja z urzędu w Małopolsce"
Kolejne kłopoty Bąkiewicza. Prokuratura zajmie się zbiórką pieniędzy
Kolejne kłopoty Bąkiewicza. Prokuratura zajmie się zbiórką pieniędzy
Nowe doniesienia o tragedii w Austrii. "Wszystkie pojazdy miały polskie rejestracje"
Nowe doniesienia o tragedii w Austrii. "Wszystkie pojazdy miały polskie rejestracje"
Zabójstwo w Barcicach. Nowe okoliczności. Prokuratura ujawnia
Zabójstwo w Barcicach. Nowe okoliczności. Prokuratura ujawnia
Ochrona zdrowia zwierząt. Nowa ustawa przyjęta przez Sejm
Ochrona zdrowia zwierząt. Nowa ustawa przyjęta przez Sejm
Bus dachował na S7. Są ranni. Droga całkowicie zablokowana
Bus dachował na S7. Są ranni. Droga całkowicie zablokowana
Wypadek polskiego autokaru w Austrii. Tragiczne doniesienia
Wypadek polskiego autokaru w Austrii. Tragiczne doniesienia
Szef MON o strategii Trumpa. "Nie może ponieść porażki"
Szef MON o strategii Trumpa. "Nie może ponieść porażki"
Paweł S. małym świadkiem koronnym. "Składa obszerne wyjaśnienia"
Paweł S. małym świadkiem koronnym. "Składa obszerne wyjaśnienia"