Na wózku przez Europę
Niepełnosprawny łodzianin Krzysztof Jarzębski przygotowuje się do wyprawy swojego życia. Na wózku inwalidzkim chce przejechać Europę! Wczoraj wyjechał na Mazury na obóz kondycyjny.
Życie jest piękne i trzeba z niego korzystać. Nigdy nie można się poddawać - mówi pan Krzysztof, dla którego los nie był łaskawy. Pomimo ciężkiej choroby, która skończyła się amputacją kończyn dolnych, i drugiego już ataku nowotworu, łodzianin ma w sobie wiele optymizmu. - W każdej stolicy państwa należącego do Unii Europejskiej chcę pokonać trasę maratonu, czyli 42 kilometry i 195 metrów. Łącznie przejadę w stolicach ponad tysiąc kilometrów.
Maraton ma się rozpocząć w sierpniu. Teraz pan Krzysztof - mieszkaniec Centrum Rehabilitacyjno-Opiekuńczego przy ul. Przybyszewskiego - załatwia sponsorów. Jeździ od firmy do firmy i prosi o finansowe wsparcie. Wysłał też 80 listów do łódzkich przedsiębiorców, ale na żaden nie nadeszła odpowiedź. Nie traci jednak nadziei.
- Mam świetną kondycję. Jeszcze jako pełnosprawny przez wiele lat uprawiałem dziesięciobój, później na wózku inwalidzkim grałem w koszykówkę w Starcie. Chcę udowodnić sobie i wszystkim niepełnosprawnym, że kalectwo to nic takiego, złemu losowi dam psztyczka - dodaje Krzysztof Jarzębski.
Codziennie, przez dwie godziny, pan Krzysztof ćwiczy w siłowni. Później na wózku wyjeżdża na ulice Łodzi. I to niezależnie od pogody czy pory roku. Żeby być dobrze widocznym na drodze, wózek okleił odblaskami, zamontował też światło. - Tylko czasami zatrzymuje mnie policja i prosi bym wolniej jeździł - śmieje się łodzianin.
Maratończykowi kibicują wszyscy pracownicy Centrum Rehabilitacyjno-Opiekuńczego. - Mamy nadzieję, że zrealizuje swoje plany. Mało jest takich osób jak pan Krzysztof. Z życia korzysta na całego - mówi pielęgniarka Agnieszka Solarska.
Michał Cessanis