Na Politechnice Łódzkiej ruszyły juwenalia
Symbolicznym przekazaniem studentom Politechniki Łódzkiej kluczy do bram miasta rozpoczęły się uczelniane juwenalia. W tym roku odbywają się one pod hasłem "Juwenalia czas emocji, łapie wszystkich klimat Szkocji".
20.05.2005 17:50
Hasło zostało wybrane w wyniku konkursu. Nasza uczelnia współpracuje z jednym ze szkockich uniwersytetów od 1969 roku i studenci postanowili o tym przypomnieć - powiedziała rzeczniczka PŁ Ewa Chojnacka.
Po otrzymani od władz miasta kluczy studenci oraz rektorzy uczelni przejdą w korowodzie na tereny miasteczka studenckiego, gdzie odbędą się liczne imprezy. Zabawa na osiedlu PŁ trwać będzie dwa dni. W tym czasie przewidziano koncerty zespołów i różne konkursy, m.in. na najgłośniejszy krzyk, namiętny pocałunek, rzuty jajami czy wyścigi na "byle czym".
Aby dostać się na teren osiedla, gdzie odbywa się większość imprez, trzeba przejść przez specjalne bramki wyposażone w wykrywacze metalu. Nie można wnosić żadnych przedmiotów metalowych, żadnych napojów w szklanych opakowaniach. Na prośbę rektora PŁ wprowadzono po parzystej stronie odcinka al. Politechniki, przy której znajdują się akademiki, zakaz sprzedaży alkoholu. Władze uczelni obawiały się, że studenci w poszukiwaniu piwa będą skracać sobie drogę, przeskakując przez siatkę między torami tramwajowymi.
Do juwenaliów przygotowała się również łódzka policja. Kilka dni temu jej szef, inspektor Janusz Tkaczyk zapewnił, że w tym roku policji będzie więcej, choć - jak podkreślił - nie oznacza to, iż imprezy będą odbywały się pod jej nadzorem. Funkcjonariusze będą na ulicach wokół osiedli studenckich; w odwodzie będą też oddziały, które w razie wystąpienia zagrożenia mogą być natychmiast ściągnięte.
Każdego dnia juwenalia zabezpieczać ma ok. 600 policjantów. Na terenie osiedli mają być również funkcjonariusze w cywilu. Imprezę będą zabezpieczały też firmy ochroniarskie, w tym jedna złożona z byłych żołnierzy GROM-u.
W maju zeszłego roku w trakcie juwenaliów na osiedlu studenckim Uniwersytetu Łódzkiego grupa chuliganów wywołała zamieszki. Napastnicy obrzucili policjantów m.in. butelkami i kamieniami. Dochodziło też do przypadków kradzieży. Interweniujący policjanci, w wyniku pomyłki, oprócz gumowych kul użyli sześciu sztuk ostrej amunicji typu breneka. Dwie postrzelone przez nich osoby, 23-letnia Monika i 19-letni Damian, zmarły. W trakcie zamieszek kilkadziesiąt osób odniosło lżejsze obrażenia, uszkodzonych zostało 10 radiowozów.