Na pokładzie rozbitego samolotu nie było Polaków
Dotychczas nie ma oficjalnych
informacji wskazujących, aby na pokładzie tureckiego samolotu,
który rozbił się przed południem w pobliżu lotniska
Schiphol w Amsterdamie, byli Polacy - powiedział I sekretarz
ambasady RP w Hadze Jacek Biegała.
25.02.2009 | aktual.: 25.02.2009 21:51
- W przypadku podejrzenia, że polski obywatel znajduje się na pokładzie samolotu, czy figuruje na liście pasażerów, zostalibyśmy niezwłocznie powiadomieni. Póki co takich informacji nie otrzymaliśmy - powiedział. Biegała dodał, że ambasada jest w stałym kontakcie z służbami holenderskimi.
Ambasador zastrzegł, że "zawsze bezpieczniej jest poczekać do zakończenia przez służby holenderskie procedur zmierzających m.in.: do ustalenia narodowości ofiar". Wyjaśnił, że ustalenia wymagają kwestie obywatelstwa, ponieważ część pasażerów samolotu mimo tureckich nazwisk miała holenderskie obywatelstwo.
Biegała zwrócił uwagę, że dla strony holenderskiej najważniejsze było otoczenie opieką ofiar, a w drugiej kolejności poinformowanie przedstawicielstw innych krajów.
W katastrofie samolotu Boeing 737-800 tureckich linii, który w środę przełamał się na trzy części, uderzając o ziemię przed pasem amsterdamskiego lotniska, zginęło dziewięć osób, a ok. 80 zostało rannych.
Dokumentacja samolotu nie wskazuje na żadne problemy natury technicznej. Według informacji strony tureckiej kapitan Boeinga, były pilot wojskowy, ma wielkie doświadczenie. Samolot został wyprodukowany w 2002 roku, a po raz ostatni przeszedł przegląd techniczny 22 grudnia ub.r.
Rzecznik biura holenderskiego koordynatora zwalczania terroryzmu Wim Kok powiedział, że "nic nie wskazuje", aby wypadek mógł być wynikiem zamachu terrorystycznego.