Myszką malowane
Na internetowych portalach aukcyjnych kwitnie handel fałszywymi dziełami sztuki. Każdego miesiąca na wirtualnych aukcjach sprzedaje się setki Nikiforów, Kossaków, Witkacych i innych malarzy. I co najdziwniejsze – zawsze znajdzie się kupiec - pisze Bianka Mikołajewska w tygodniku "Polityka".
11.01.2006 | aktual.: 13.01.2006 14:15
Antykwariusze alarmują: nigdy na polskim rynku sztuki nie było tylu fałszywych obrazów, ile jest obecnie. Jeszcze kilka lat temu dobre obrazy trafiały do galerii, a kicze i kopie na bazary. W antykwariacie prawie zawsze pracował ktoś, kto miał jakie takie pojęcie o sztuce i nie przyjąłby do sprzedaży ewidentnej lipy. Fałszerze musieli mocno się starać, by ich dzieła trafiły na salony. Internet wszystko zmienił. Wystawiane na wirtualnych aukcjach obrazy nie przechodzą już przez ręce specjalisty. Jako pracę znanego malarza można sprzedać dzisiaj wszystko.
W ubiegłym roku, za pośrednictwem największego w Polsce portalu aukcyjnego Allegro, sprzedano przedmioty o wartości prawie 800 mln zł. Pracownicy portalu nie potrafią określić, ile z tej sumy przypadło na dzieła sztuki, ale potwierdzają jedno: zainteresowanie sztuką jest ogromne. Największą popularnością cieszą się obrazy w cenie od kilkuset do kilku tysięcy złotych: podrabiane sceny myśliwskie i batalistyczne Juliusza, Wojciecha i Jerzego Kossaków, straganiarki Erno Erba, kwiatowe martwe natury Alfonsa Karpińskiego oraz portrety Stanisława Ignacego Witkiewicza. O prawdziwym boomie można mówić w przypadku obrazów Nikifora. Od zeszłorocznej premiery filmu Krzysztofa Krauzego „Mój Nikifor” handlarze z Allegro sprzedają po kilkadziesiąt Nikiforów miesięcznie - pisze Bianka Mikołajewska w tygodniku "Polityka".