Myśliwce lądują w bazach. Koniec patrolu polskiego nieba
Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało o zakończeniu operowania polskiego i sojuszniczego lotnictwa w naszej przestrzeni powietrznej. Aktywność lotnictwa nad polskim niebem była związana z rosyjskim atakiem na Ukrainę.
"Uruchomione naziemne systemy obrony powietrznej i rozpoznania radiolokacyjnego powróciły do standardowej działalności operacyjnej. Informujemy, że nie zaobserwowano naruszenia przestrzeni powietrznej RP" - czytamy w komunikacie.
Dowództwo Operacyjne RSZ podziękowało także, NATO, Królewskim Norweskim Siłom Powietrznym, Siłom Powietrznym Hiszpanii, Królewskim Holenderskim Siłom Powietrznym oraz Bundeswehrze.
Największy przeciwnik Polski. Ekspert wskazał "wroga numer jeden"
"Wojsko Polski zgodnie z założeniami operacji #WschodniaZorza na bieżąco monitoruje sytuację na terytorium Ukrainy i pozostaje w stałej gotowości do zapewnienia bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej" - podsumowano.
Rumunia również poderwała myśliwce
W nocy z 18 na 19 listopada rumuńskie Ministerstwo Obrony poinformowało o naruszeniu przestrzeni powietrznej kraju przez dron. Zareagowano natychmiastowo, mobilizując cztery samoloty, w tym dwa Eurofighter Typhoon z bazy w Mihail Kogălniceanu - czytamy w opublikowanym komunikacie.
O godzinie 00:20 wydano ostrzeżenie Ro-Alert. Dron wleciał około 8 km w głąb Rumunii, pojawiając się w rejonie Colibași i Foltești. Ostatecznie wojsko straciło obiekt z radarów w okolicach Oancea.