ŚwiatMuzeum fallusa

Muzeum fallusa

Mieszkaniec Islandii Sigurdur Hjartarson ma swoją pasję - od 1974 roku zbiera męskie organy reprodukcyjne. Jest założycielem i właścicielem
Islandzkiego Muzeum Fallusa. Placówkę odwiedzają ludzie z
całego świata.

15.05.2008 17:44

Hjartarsonowi brakuje w zbiorach ludzkiego eksponatu, ale - jak pisze Reuters w materiale na temat tego niecodziennego muzeum - nie martwi się, ponieważ czterech panów: Niemiec, Amerykanin, Islandczyk i Brytyjczyk obiecało już, że ofiarują mu swoje organy, oczywiście po śmierci.

Zbiór Hjartarsona zapoczątkował penis byka, wyglądem przypominający szpicrutę. Dziś w muzeum jest już 261 eksponatów 90 gatunków. Największy - penis kaszalota, waży 70 kg i ma 170 cm długości. Najmniejszy to dwumilimetrowy penis chomika, który ogląda się przez szkło powiększające.

52-letni przedstawiciel gatunku homo sapiens, Amerykanin, nie tylko obiecał Hjartarsonowi swój organ po śmierci, ale też potwierdził tę obietnicę na piśmie i wysłał do muzeum wraz z plastikowym modelem przyszłego eksponatu w skali 1:1.

Większość eksponatów to dary od rybaków, myśliwych, biologów. Hjartarson zapłacił jedynie za metrowego penisa słonia.

Muzeum, które w 1997 roku otwarto w Reykjaviku, obecnie przeniosło się do spokojnej wioski rybackiej Husavik, 480 km na północny wschód od stolicy. Placówka, czynna od maja do września, nie narzeka na brak zwiedzających. Latem zeszłego roku było ich ok. 6 tysięcy. Aż 60% gości stanowią panie.

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (0)