Wiele emocji budzą po raz kolejny wydatki posłów na tzw. kilometrówki. Gdyby zechciał pan przypomnieć, jak działa rozliczanie kilometrówek, na jakiej zasadzie posłowie dostają pieniądze za przejechane kilometry? - z taką prośbą Paweł Pawłowski, prowadzący program "Tłit" zwrócił się do swojego gościa, wiceministra cyfryzacji Michała Gramatyki, posła Polski 2050.
- Poseł musi złożyć oświadczenie, ile kilometrów przejechał w danym miesiącu. W związku ze sprawowaniem mandatu poselskiego niektóre posłanki czy posłowie wynajmują na swoje biura poselskie samochody, ja również wynajmuję samochód dla pracowników mojego biura poselskiego. W zasadzie nie wiem, czy samochód to nie jest zbyt entuzjastyczne określenie, dlatego że to jest taki malutki elektryk, do którego ja się ledwo mieszczę, który ma zasięg 70 km i maksymalną prędkość 40 km. Ale świetnie się sprawdza do jeżdżenia po okręgu wyborczym, po Tychach, w powiecie bieruńsko-lędzińskim. Raz dojechałem nawet do Katowic - odparł gość programu.
- Zastanawiam się, czy akurat na to auto potrzebne jest 56 tys., co sugerowała ostatnio podczas swojego wystąpienia w Sejmie posłanka Zawisza. Te 56 tys. to rozliczenie za jaki okres? - dopytywał prowadzący.
- Zdaje mi się, że za 14 miesięcy, bo to było pierwsze sprawozdanie z biura poselskiego. Rata, za ten samochód wynosi około tysiąca złotych miesięcznie - odparł Gramatyka. Przyznał, że rzeczywiście, w związku ze sprawowaniem mandatu poselskiego sporo podróżuje, ale rozlicza tylko część tych podróży i stara się nie "przesadzać z kwotami". - Rocznie prywatnym samochodem robię około 60 - 70 tys. km. Musiałbym siedzieć, przepraszam, na czterech literach i nic nie robić w okręgu ani poza okręgiem, bo zdarza mi się po prostu spotykać z ludźmi w różnych miejscach. Zawsze wtedy jeżdżę prywatnym samochodem - zapewnił.
- Czy nie uważa pan, że sposób rozliczania kilometrówek powinien być zmieniony? - dopytywał prowadzący.
- Bezwzględnie. Ja dla własnych potrzeb prowadzę taki rejestr, w którym zapisuję, ile kilometrów przejechałem każdego dnia w związku ze sprawowaniem mandatu poselskiego - stwierdził polityk Polski 2050. - Najlepszym, chyba optymalnym rozwiązaniem dla mojego biura byłoby nabycie tak zwanych kart paliwowych i rozliczać się po prostu na podstawie faktur. Tylko jest jeden problem. Polskie prawo nie widzi w ogóle biur poselskich jako formy prowadzenia działalności gospodarczej i nie da się na biura poselskie takiej karty uzyskać - zauważył Michał Gramatyka.