Mogą być ofiary
W Iraku mogą być ofiary - ostrzega w "Super Expressie" generał Gromosław Czempiński, as wywiadu, który wyciągał z irackich tarapatów amerykańskich agentów.
Na pytanie "Super Expressu", czy nasi żołnierze są przygotowani do misji w Iraku, generał Czempiński odpowiada: „Myślę, że wyszkolenie armii nie jest złe. Oprócz tego do Iraku wybierano żołnierzy z dobrych jednostek, o specjalnych umiejętnościach. Brakuje im tylko doświadczenia w tego typu misjach. Prawda jest taka, że zachodniego żołnierza trudniej zaskoczyć jakąś niespodziewaną sytuacją. Oni są przygotowani na różne niespodzianki. Mają za sobą różnego rodzaju symulacje zadań, korzystają z doświadczeń starszych kolegów”.
Gromosław Czempiński uważa, że ofiary są wkalkulowane w ryzyko operacji. A jego zdaniem w tej chwili to ryzyko jest duże.
Według generała Czempińskiego, aby ofiar było jak najmniej, trzeba wciągnąć Irakijczyków w sprawy bezpieczeństwa tak, żeby się poczuli, że są u siebie, że mają tu najwięcej do powiedzenia. Druga rzecz - dbać o oznaki normalizacji, czyli dostawy prądu, wody, żywności. Po trzecie, wyłonić i wspomagać władze lokalne, by Irakijczycy poczuli się gospodarzami, a zarazem rozpoznawać i przeciwdziałać wszelkim zagrożeniom tych trzech procesów - powiedział Czempiński.