Mocne słowa politologa. Tak ocenił debatę prezydencką "Super Expressu"
- W debacie prezydenckiej "Super Expressu" nie było wygranych. Tam były kłótnie, spory i udawanie. Na dodatek na płaszczyźnie niezwiązanej z obowiązkami prezydenta Polski – mówi Wirtualnej Polsce prof. Kazimierz Kik, politolog.
Po poniedziałkowej debacie z udziałem wszystkich kandydatów partie polityczne triumfalnie ogłosiły zwycięstwo swoich kandydatów na prezydenta Polski. I tak Donald Tusk napisał: "Rafał Trzaskowski wygrywa tę debatę. I to w formule "wszyscy na jednego'".
"To prawda. Lepsza od Rafała jest tylko Magda Biejat" - odpowiedział szef Lewicy, wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty.
Z kolei na koncie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego w portalu X pojawił się wpis chwalący szefa IPN Karola Nawrockiego. "Podczas debaty dostrzegłem wiele nieszczęścia — bo głupota w polityce oraz niezrozumienie mechanizmów demokracji i współczesnych czasów jest nieszczęściem. Z satysfakcją stwierdzam, że był jeden uczestnik, który pokazał, że te czasy naprawdę rozumie i że jest w stanie podjąć trudne brzemię, jakim jest przewodzenie Polsce i Polakom - i to jest Karol Nawrocki" - czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Reakcja Trzaskowskiego na słowa Brauna. Ekspert ocenił
Według prof. Kazimierza Kika poniedziałkowa debata była organizacyjnie najlepiej zorganizowaną do tej pory debatą prezydencką.
- A to dzięki temu, że oddano głos samym kandydatom. Mogli więc "rozprawiać się" z innymi kontrkandydatami. Problem w tym, że w większości była to niestety zwykła kłótnia. Były animozje, podchody i fałszywe uśmiechy. Co opanowali najlepiej kandydaci? Fałsz i obłudę. Najpierw taki kandydat patrzy w oczy innemu kandydatowi, uśmiecha się i podaje mu rękę. A później wbija nóż w plecy - mówi WP prof. Kazimierz Kik, politolog.
W jego ocenie, w debacie nie było wygranych. - Tam były kłótnie, spory i udawanie. Na dodatek na płaszczyźnie niezwiązanej z obowiązkami prezydenta Polski – podkreśla Kik.
Zdaniem rozmówcy Wirtualnej Polski, okoliczności, w których organizowane są obecne wybory prezydenckie, różnią się znacznie od okoliczności z poprzednich wyborów głowy państwa.
- Po pierwsze świat znajduje się w momencie przechodzenia od amerykańskiej hegemonii do wielobiegunowości. Po drugie Europa znajduje się w samym centrum tego przechodzenia. A po trzecie cały czas za naszą wschodnią granicą trwa konflikt zbrojny w Ukrainie. I w tym kierunku, mając na uwadze kompetencje prezydenta w Polsce, powinna być debata. A była na temat programów partyjnych i wyborów parlamentarnych – twierdzi prof. Kazimierz Kik.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Skandaliczne słowa Brauna. Jest głos z Konfederacji
I jak przypomina, mamy na świecie podzielone Stany Zjednoczone i podzieloną Europę, w tym Polskę. - Jest bardzo duża polaryzacja. Prezydent w Polsce powinien "zawrócić łódkę z rejsu pogłębiania podziałów w społeczeństwie". Podzielona Polska może być wykorzystywana przez wrogie siły z zewnątrz. Prezydent musi więc zaprzestać dalszemu dzieleniu wspólnoty — komentuje politolog.
Według prof. Kazimierza Kika, z racji tego, że w wyborach prezydenckich mamy głównie kandydatów partyjnych, linie podziału będą jeszcze głębsze.
- Tak "rozkołysany" świat potrzebuje profesjonalnego prezydenta: inteligentnego, doświadczonego i z osobowością. To nie może być człowiek, który zacznie się "przyuczać do zawodu", tracąc cenny czas – ocenia politolog.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski