Ministerstwo Zdrowia: dyrektor Centrum Zdrowia Dziecka - odwołany
Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz odwołał prof. Janusza Książyka z funkcji dyrektora Instytutu Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Informację tę potwierdził rzecznik resortu zdrowia Krzysztof Bąk.
06.02.2013 | aktual.: 06.02.2013 13:02
Jak poinformował, Arłukowicz odwołał dyrektora CZD po ponaddwugodzinnym spotkaniu prof. Książyka z kierownictwem resortu oraz członkami zespołu powołanego przez MZ. Minister uznał, że dyrektor Instytutu nie daje gwarancji wdrożenia kompleksowego programu naprawczego.
Minister zdrowia powierzył pełnienie obowiązków szefa Instytutu prof. Małgorzacie Syczewskiej, dotychczasowej wicedyrektor ds. nauki w CZD. Arłukowicz zobowiązał ją do wdrożenia i realizowania działań naprawczych.
Powołany przez ministra zespół w swoim raporcie zwraca uwagę na liczne nieprawidłowości w dotychczasowym zarządzaniu Instytutem m.in. przerost zatrudnienia w każdej grupie zawodowej. Według zespołu, najbardziej widoczne jest to w przypadku sekretarek oraz innych stanowisk, które nie mają bezpośredniego związku z przychodami szpitala - w tym ogrodników, inspektorów ochrony środowiska, rozbudowanego zespołu ds. komunikacji społecznej i obsługi pacjentów.
Z raportu wynika, że prof. Książyk będąc dyrektorem Instytutu, pobierał wynagrodzenie od prywatnej firmy, która świadczyła usługi dla CZD. Chodzi o program żywienia pozajelitowego "Żywczyk".
Arłukowicz podkreślił w ubiegłym tygodniu, że raport i trwająca kontrola wykazały tak wiele nieprawidłowości, że z ich wynikami muszą zapoznać się także inne instytucje, m.in.: resort finansów, skarbu oraz CBA. Dodał, że informacje te zostały już im przekazane
Zdaniem autorów raportu przyczyną problemów CZD są też zbyt wysokie płace, nieuwzględniające możliwości finansowych placówki; w grudniu średnia płaca w Instytucie wynosiła ponad 4,8 tys. zł. Według raportu "spółka Patron, powołana w 2002 r. do zarządzania nieruchomościami CZD, zarządza nimi jedynie na swój użytek". Chodzi o powierzchnię ok. 23 tys. metrów kwadratowych.
Przewodniczący zespołu, dyrektor Akademickiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu Piotr Pobrotyn podkreśla, że regulamin wynagrodzeń CZD przewiduje tylko dolną granicę, a nie wyznacza górnej. Wskazał także na zbyt wysoki współczynnik zatrudnienia przypadający na jedno łóżko, który w CZD wynosi 3,68, podczas gdy w innych instytutach jest to około 1,9.
W ocenie Pobrotyna CZD nie podejmowało działań w celu restrukturyzacji długów, m.in. nie prowadziło negocjacji z wierzycielami pierwotnymi ws. spłaty i wysokości odsetek, a także nie zaskarżało nakazów zapłaty oraz decyzji komorniczych, co dałoby czas na negocjowanie spłaty. Z kolei według członka zespołu, dyrektora Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego w Szczecinie Marii Ilnickiej-Mądry, Instytut nie wykorzystuje potencjału kadry i sprzętu, a profil działania ma nastawiony na krótkie i szybkie zabiegi, co obniża jego rangę.
Rzecznik CZD Paweł Trzciński powiedział we wtorek, że raport przygotowany przez zespół zawiera kilkaset błędów. Mają one być wykazane w erracie, opublikowanej w najbliższych dniach. Trzciński podkreślił, że błędy są poważne, dotyczą m.in. zestawień, np. w sprawie zatrudnienia lekarzy i znacząco wpływają na obraz sytuacji Centrum.
CZD jest zadłużone na ponad 200 mln zł. Na początku września zeszłego roku dyrektor placówki prof. Janusz Książyk wysłał list do ministra zdrowia, w którym apelował o pomoc finansową i o ratowanie placówki. Książyk przedstawił też we wrześniu pierwszy plan naprawczy, jednak eksperci m.in. z resortów finansów i skarbu oraz Banku Gospodarstwa Krajowego wskazali uchybienia.
Arłukowicz powołał w październiku zespół ekspertów do oceny przyczyn kłopotów finansowych, potrzeb oraz warunków reorganizacji Instytutu. W grudniu kierownictwo CZD przedstawiło kolejny plan naprawy sytuacji finansowej placówki; zapowiedziano m.in. zmniejszenie wynagrodzeń o 8 proc., redukcję zatrudnienia mniej więcej o 100 osób, ograniczenie administracji. Miało to dać 20 mln zł oszczędności rocznie.