Ministerstwo potwierdza zawiadomienie ABW. Bitwa o polskie tory i poszukiwania "kreta" czeskiej firmy
Ministerstwo Infrastruktury po tekście Wirtualnej Polski oficjalnie potwierdza zgłoszenie do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego sprawy wiadomości, jakie prezes PKP Intercity dostawał od właściciela czeskiej konkurencji. To reakcja na ujawnione przez nas kulisy rywalizacji o polskie tory. Z naszych informacji wynika, że wciąż trwają poszukiwania potencjalnego kreta.
"Ministerstwo infrastruktury zostało poinformowane przez spółkę PKP Intercity o wiadomościach przesyłanych przez właściciela przewoźnika kolejowego RegioJet do prezesa spółki Janusza Malinowskiego oraz o skierowaniu tej sprawy do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Działanie w tej sprawie spółki PKP Intercity zostały uznane przez resort za prawidłowe" – tak ministerstwo reaguje na ustalenia Wirtualnej Polski. To oficjalna odpowiedź Rafała Jaśkowskiego, dyrektora ministerialnego biura komunikacji.
W czwartek w tekście "PKP Intercity czeski konkurent i "niepokojące" wiadomości w ABW. Oto kulisy rywalizacji o polskie tory" ujawniliśmy treść wiadomości, jakie prezes PKP Intercity Janusz Malinowski dostawał od osoby podpisanej jako Radim Jančura. To imię i nazwisko właściciela konkurencyjnego RegioJet.
Nasz dziennikarz potwierdził też, że wiadomości rzeczywiście były wysyłane przez czeskiego biznesmena. Jančura chwali się w nich szerokimi wpływami i ostrzega przed nieuczciwą konkurencją. Fragment jednej wiadomości szczególnie wzbudził niepokój w PKP Intercity. "(…) we wszystkich spółkach Grupy (również w PKP IC) są osoby, które wierzą w przyszłość otwartego rynku i przekazują nam dowody na próby zablokowania naszego wejścia" – według naszych rozmówców chodzi o tę część, która rodzi obawy, że czeski przewoźnik ma "kreta", czyli swoich wewnętrznych informatorów.
Czy Nawrocki ułaskawiłby Ziobrę? Jest głos z Pałacu
Ministerstwo infrastruktury chce wyjaśnień
W tekście zwróciliśmy również uwagę, że planowane nowe połączenia RegioJet budziły protesty m.in. Kolei Wielkopolskich. "W wyniku nadania priorytetu połączeniom komercyjnym nasze pociągi dowożące codziennie do szkoły i pracy społeczność Wielkopolski zmuszone są do wydłużonych postojów i oczekiwania na przejazd/wyprzedzanie przez RegioJet, co prowadzi do znacznego przekroczenia dotychczasowych czasów przejazdu" – podkreślali autorzy pisma.
W reakcji ministerstwo infrastruktury "poprosiło spółkę PKP PLK o zajęcie stanowiska i złożenie wyjaśnień w tej sprawie". Jednocześnie resort dodaje, że za kształt nowego rozkładu jazdy odpowiada spółka PKP PLK, jako zarządca infrastruktury kolejowej. "Z mocy prawa jest ona podmiotem niezależnym, a resort infrastruktury nie ma wpływu na proces trasowania pociągów" – czytamy w odpowiedzi na pismo WP.
RegioJet: "Kierujemy pismo do Komisji Europejskiej"
W czwartek wieczorem na tekst Wirtualnej Polski zareagował też czeski przewoźnik RegioJet, zarzucając PKP Intercity "działania niezgodne z prawem". Firma poinformowała też o przygotowywaniu pisma do Komisji Europejskiej. "Zachowania PKP Intercity uważamy za niezgodne z prawem i sprzeczne z zasadami uczciwej konkurencji. W związku z tym RegioJet przygotowuje oficjalny wniosek do Komisji Europejskiej" – podkreślono.
"RegioJet nie ma czego ukrywać – naszym celem jest uczciwa konkurencja oparta na jakości usług, przejrzystych cenach i otwartym rynku (…) RegioJet stanowczo sprzeciwia się twierdzeniom, jakoby wpływał na pracę dziennikarzy lub polityków. Jedynie zwracamy uwagę na przypadki naruszania zasad uczciwej konkurencji, które wpływają na opinię publiczną i ostatecznie obracają się przeciwko tym, którzy działają niezgodnie z zasadami" – czytamy w komunikacie.
Przewoźnik twierdzi również, że "władze PKP Cargo nadmiernie przedłużają – pod presją akcjonariusza PKP S.A. (spółki macierzystej PKP Intercity) – finalizację sprzedaży obiektu (który jest mu potrzebny do funkcjonowania - red.), który RegioJet wygrał w przejrzystym przetargu, składając najwyższą ofertę w wysokości ponad 55 milionów złotych. Podobnie PKP S.A. odmawia udostępnienia powierzchni reklamowych na dworcach, tłumacząc to faktem, że RegioJet jest bezpośrednim konkurentem PKP Intercity" - zaznaczono.
Poważne zarzuty czeskiej firmy
To jednak nie koniec. Czeska firma zarzuca, że utrudnia się jej reklamowanie swoich usług w obiektach pod władaniem PKP. "Reklama na dworcach kolejowych jest jednak niezbędnym elementem infrastruktury umożliwiającym skuteczne wejście nowego przewoźnika na rynek. RegioJet przygotowuje w tej sprawie wniosek do organów ochrony konkurencji, a dowody w tym zakresie zostały udokumentowane w naszej korespondencji z zaangażowanymi podmiotami" – czytamy w oświadczeniu.
"Z naszych informacji wynika, że PKP Intercity wywiera znaczną presję na zarząd PKP PLK, aby rozkład jazdy RegioJetu był sztucznie spowalniany w porównaniu z pociągami PKP Intercity – mimo że na wszystkich trasach planujemy kursować pociągami o identycznych parametrach technicznych i maksymalną prędkością. Odnotowaliśmy również sygnały, wg których PKP Intercity zakazuje swoim pracownikom podejmowania pracy w RegioJet, grożąc im dyscyplinarnym zwolnieniem" – twierdzi RegioJet.
Z nieoficjalnych informacji Wirtualnej Polski w rządzie wynika, że wciąż trwa dyskusja, czy rzeczywiście czeska firma ma swojego informatora. – Poszukiwanie kreta trwa – mówi nam jedno ze źródeł. – Kwestia wyjaśnienia teraz jest w rękach służb i prokuratury – dodaje nasz drugi rozmówca.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski