ŚwiatMinister spraw wewnętrzych i deputowany do Dumy pretendentami do prezydentury w Czeczenii

Minister spraw wewnętrzych i deputowany do Dumy pretendentami do prezydentury w Czeczenii

Czeczeński minister spraw wewnętrznych Ału Ałchanow i deputowany do rosyjskiego parlamentu Rusłan Jamadajew to najpoważniejsi kandydaci na promoskiewskiego prezydenta Czeczenii, twierdzi rosyjski dziennik "Gazieta".

04.06.2004 | aktual.: 04.06.2004 16:06

Według niego, Ałchanowa otwarcie popierają przed rozpisanymi na 29 sierpnia wyborami kręgi związane z rosyjskim MSW, podczas gdy Jamadajew - członek potężnego niegdyś klanu z Gudermesu i działacz prokremlowskiej partii Jedna Rosja - wyraźnie liczy na poparcie swojego ugrupowania.

Jeden z tych dwóch polityków miałby zastąpić zabitego 9 maja w zamachu terrorystycznym Achmada Kadyrowa. Faworyt Moskwy i człowiek, któremu Kreml umożliwił zwycięstwo w ubiegłorocznych wyborach przywódcy republiki, zginął od bomby w czasie parady z okazji Dnia Zwycięstwa.

Początkowo jego naturalnym następcą wydawał się być syn Ramzan, jednak wkrótce okazało się, że pojawiający się na zdjęciach razem z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem Kadyrow junior odpada z najbardziej błahej przyczyny: według konstytucji prezydent musi mieć co najmniej 30 lat, podczas gdy Ramzan ma zaledwie 28.

Oficjalnie Kreml wciąż nikomu nie udzielił poparcia, choć najczęściej wymienianym kandydatem jest Ałchanow. "Ałchanow bardziej pasuje do roli nowego Kadyrowa. Jest umocowany w systemie realnej władzy, jest człowiekiem kompromisu i nie jest pozbawiony ambicji" - twierdzi analityk Aleksiej Makarkin.

47-letni Ałchanow - oficer milicji, w odróżnieniu od wielu ludzi z ekipy Kadyrowa, zawsze był lojalny wobec Moskwy. Już w czasie pierwszej wojny czeczeńskiej (1994-1996) współpracował z Rosjanami, by po ich porażce otrzymać podrzędną posadę w milicji w południoworosyjskim obwodzie rostowskim.

Jamadajew był członkiem klanu, który dopiero w 1998 roku, już w quasi-niepodległej Czeczenii, skłócił się z Szamilem Basajewem i niedługo później poparł Rosjan.

Udział w wyborach zapowiada także dwóch innych polityków: moskiewski multimilioner Malik Sajdułłajew i skłócony dawniej z Kadyrowem były mer Groznego Bisłan Gantamirow. Dotychczas jedynie Sajdułłajew i dwoje innych kandydatów zgłosiło oficjalnie swe kandydatury.

Obserwatorzy dają jednak małe szanse tym kandydatom, którzy będą się starać o prezydenturę bez poparcia Kremla. Realne poparcie, jakim cieszą się wśród ludności Czeczenii, zazwyczaj nie jest brane pod uwagę, w sytuacji, gdy mało kto liczy na demokratyczność wyborów.

W ubiegłym roku trzech rywali Kadyrowa albo niespodziewanie zrezygnowało z walki wyborczej, albo też - jak faworyt wyborów Malik Sajdułłajew - zostało skreślonych z listy z powodów proceduralnych.

"Kandydaci niezależni nie mają szans. Na kogo postawi Kreml - nie wiem. Prawdę mówiąc, w ogóle nie mam ochoty o tym mówić" - powiedział PAP były przewodniczący rosyjskiej Rady Najwyższej, Czeczen Rusłan Chasbułatow.

Chasbułatow początkowo zapowiadał, że sam weźmie udział w wyborach w październiku roku 2003, później poparł moskiewskiego biznesmena Husejna Dżabraiłowa, który wyrósł wówczas na jednego z faworytów wyścigu, jednak niespodziewanie wycofał się z kampanii. Jak twierdzili rozmówcy PAP, stało się to po nocnej rozmowie z wysokimi przedstawicielami administracji Kremla.(ab)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)