Milion osób poszkodowanych przez powódź w Indiach
Co najmniej milion osób straciło dach nad głową wskutek powodzi we wschodnich Indiach, przy czym zarządzona przez władze akcja ratunkowa jest powolna i niewystarczająca - ocenili przedstawiciele organizacji
pozarządowych.
06.09.2006 | aktual.: 06.09.2006 12:15
Powodzie, wywołane ulewnymi deszczami pory monsunowej, dotknęły tereny zamieszkane przez 2,3 mln ludzi i zniszczyły tysiące akrów upraw ryżu na wybrzeżu stanu Orisa.
Powodzie zatopiły setki miast w 12 z 30 okręgów tego stanu. Władze nie poradziły sobie z udzieleniem pomocy milionowi potrzebujących, którzy pozostali bez dachu nad głową, jedzenia i lekarstw - podały organizacje charytatywne.
Władze bronią się przed oskarżeniami. Zapewniają o nieustających, choć hamowanych przez ulewny deszcz, wysiłkach w walce z klęską żywiołową.
Przyznaję, że niektóre organizacje charytatywne skuteczniej niż agencje rządowe niosły pomoc w niektórych miejscowościach, ale to nie znaczy, że rząd nie wziął na siebie odpowiedzialności, jaka na nim ciąży - powiedziała Jagadananda Panda, przedstawiciel rządu ds. walki z powodzią.
Ponieważ deszcze nie ustają, tysiące ludzi zmuszonych opuścić zalane domy koczują na skarpach i drogach. Inni znajdują tymczasowe schronienie w szkołach.
Władze ostrzegają przed wybuchem epidemii na zalanych obszarach i zapewniają o wysyłaniu pomocy do dotkniętych klęską miejscowości, ale organizacje charytatywne twierdzą, iż do niektórych miejsc nadal nie dociera rządowa pomoc.