Milicjanci odpowiedzą za pobicie kilkuset osób?
Prezydent Rosji Władimir Putin zapowiedział, że dochodzenie w sprawie wydarzeń w Błagowieszczeńsku, w Baszkirii, gdzie w grudniu ubiegłego roku funkcjonariusze milicji pobili kilkaset osób, zostanie doprowadzone do końca.
Deklarację taką Putin złożył na spotkaniu z rosyjskim rzecznikiem praw obywatelskich Władimirem Łukinem. Prokuratura i MSW muszą zakończyć swoje czynności. Następnie będziemy podejmować stosowne decyzje - oświadczył prezydent Rosji.
W grudniu ubiegłego roku lokalna milicja, w tym oddziały specjalne OMON, przeprowadziła w Błagowieszczeńsku "akcję profilaktyczną", która była odpowiedzią na pobicie przez grupę młodych mężczyzn czterech milicjantów.
Według miejscowych obrońców praw człowieka, milicja zatrzymała około tysiąca osób. Wiele z nich zostało poturbowanych lub brutalnie pobitych w czasie przesłuchań.
Społeczność Błagowieszczeńska domaga się ukarania winnych. Swój gniew coraz głośniej kieruje przeciwko prezydentowi Baszkirii Murtazie Rachimowowi, któremu zarzuca tolerowanie korupcji i milicyjnej przemocy. W Baszkirii trwa już zbiórka podpisów pod petycją w sprawie dymisji Rachimowa.
Swoje własne dochodzenie w sprawie pacyfikacji w Błagowieszczeńsku zakończyła już Moskiewska Grupa Helsińska. Jego wyniki ogłosi ona w środę w Moskwie.
Uprzedzając prezentację raportu, szefowa tej prężnej organizacji pozarządowej Ludmiła Aleksiejewa oświadczyła, że jej wnioski różnią się diametralnie od ocen, poczynionych przez czynniki oficjalne. My uważamy działania milicji za przestępcze - powiedziała agencji Interfax. W naszej opinii, w Błagowieszczeńsku byliśmy świadkami masowego pobicia mieszkańców - dodała.
Zdymisjonowany w poniedziałek przez Putina wiceminister spraw wewnętrznych Siergiej Szczadrin, który kierował resortowym postępowaniem wyjaśniającym w sprawie skandalu, podczas niedawnej wizytacji w Baszkirii nie dopatrzył się uchybień w działaniach miejscowej milicji.
Tymczasem baszkirska prokuratura ogłosiła, że za poszkodowanych wskutek brutalnej akcji milicji w Błagowieszczeńsku uznała już ponad 100 osób. Łącznie wpłynęło 213 skarg.
Jerzy Malczyk