Miliardy strat w Jastrzębskiej Spółce Węglowej, wysokie pensje dla kierownictwa
Zarząd państwowej Jastrzębskiej Spółki Węglowej zarobił w ubiegłym roku w sumie niemal 6 milionów złotych. To o 1,6 mln zł więcej niż w 2023 r. Ujawnienie wysokich pensji władz spółki zbiega się w czasie z fatalnymi wynikami firmy i rekordową stratą.
8 kwietnia Jastrzębska Spółka Węglowa podała wyniki finansowe za 2024 rok. I ogłosiła, że jej skonsolidowana strata netto za 2024 r. wyniosła aż 7,3 mld zł. To wynik, który potwierdza wcześniejsze szacunki i stawia największego w Europie producenta węgla koksowego w niezwykle trudnej sytuacji finansowej.
JSW tłumaczy tak wysoką stratę "rokiem pełnym wyzwań". - Ze względu na trudną sytuację rynkową, warunki geologiczne i zdarzenia losowe oraz wysoką i mało elastyczną bazę kosztową, Grupa Kapitałowa JSW zamknęła rok 2024 ze stratą netto na poziomie 7,3 mld złotych - informuje spółka.
Dla porównania: w 2023 r. Grupa JSW była niespełna miliard złotych na plusie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
TVP łamie prawo ws. debaty? "Nie jest taka, jaką chcielibyśmy widzieć"
Obecny prezes spółki, Ryszard Janta tłumaczył, że decydujący wpływ na tę stratę miało ujęcie odpisu aktualizującego aktywów spółki o łącznej wysokości 6,3 mld zł.
Z raportu wynika, że liczba zatrudnionych pracowników w Grupie Kapitałowej JSW na koniec 2024 r. wyniosła 32 315, z czego 21 321 pracowników pracowało w samej JSW. Koszt całości świadczeń dla wszystkich tych pracowników to największy wydatek Grupy, który w 2024 r. pochłonął aż 7,293 mld zł.
Czy zarząd JSW zamierza obniżyć koszty funkcjonowania grupy poprzez redukcję zatrudnienia? - Redukcja kosztów osobowych to dla nas ostateczność - powiedział prezes Ryszard Janta, cytowany przez portal nowiny.pl. I podkreślił, że aktualnie spółka skupia się na poprawie sytuacji finansowej poprzez usprawnienia w obszarze efektywności, optymalizacji zakupów oraz inwestycji.
Jak dodał, oszczędności w obszarze kosztów osobowych wymagają zgody strony społecznej. - Rozmowy trwają, strony nie osiągnęły porozumienia, rozmowy będą kontynuowane - powiedział prezes JSW.
W ubiegłym roku w zarządzie doszło do zmian kierownictwa. Poprzednie władze JSW powołane jeszcze za rządów PiS zostały odwołane na początku roku.
Najszybciej, na początku stycznia rozstano się z wiceprezesem Wojciechem Kałużą. Polityk trafił do państwowej spółki za zasługi dla PiS. Kałuża kilka lat temu został radnym wojewódzkim z ramienia Koalicji Obywatelskiej, jednak po wyborach przeszedł na stronę PiS i dał partii Jarosława Kaczyńskiego władzę na Śląsku. Szybko został okrzyknięty symbolem politycznej korupcji.
Do sprawy odniósł się wówczas premier Donald Tusk. - Wydaje mi się, że to symbolicznie kończy ten ponury etap upartyjnienia wszystkiego, co tylko się dało i niskiego poziomu etycznego tych działań, których symbolem był pan Kałuża. Mieszkańcy woj. śląskiego na pewno do dziś pamiętają, czego symbolem stał się pan Kałuża kilka lat temu - mówił Donald Tusk.
Kałuża za trzy dni pracy w 2024 r. dostał… 331,6 tys. zł. A to dlatego, że otrzymał odprawę i wynagrodzenie z tytułu zakazu konkurencji.
Z kolei były prezes Tomasz Cudny za okres od 1 stycznia do 23 lutego dostał jeszcze więcej, bo 512,6 tys. zł (w tym 396 tys. zł tytułem odprawy i zakazu konkurencji).
W sumie, w ubiegłym roku przewinęło się przez zarząd 11 osób plus jedna osoba, członek Rady Nadzorczej, delegowany do czasowego wykonywania czynności prezesa. Ich łączne wynagrodzenie wyniosło ponad 5,9 mln zł. Z kolei członkowie Rady Nadzorczej dostali łącznie 926 tys. zł. W 2023 r. sześciu członków zarządu zarobiło 4,3 mln zł.
W ramach tej kwoty zawiera się również tzw. wynagrodzenie zmienne za 2024 rok. "Wynagrodzenie zmienne za 2024 rok zostanie wypłacone pod warunkiem realizacji celów zarządczych i po zatwierdzeniu sprawozdania zarządu […] oraz udzieleniu zarządzającym absolutorium przez Walne Zgromadzenie" - czytamy w raporcie rocznym za 2024 r.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski