Założyciel osiedla w Arizonie, Todd Bogatay, zbudował pierwszy dom 15 lat temu. Wtedy mało który Amerykanin zwracał uwagę na oszczędzanie elektryczności. Teraz jednak moda na ekologiczny styl życia i wysokie ceny energii sprawiły, że osiedle się rozrasta. Kilkunastu sąsiadów wzięło przykład z Bogataya. Wszyscy zamontowali duże baterie słoneczne i wiatrowe turbiny.
Produkcja energii jest tak duża, że mieszkańcy nie muszą jej prawie wcale oszczędzać: wszyscy mają lodówki, internet i telewizję satelitarną.
Eksperci szacują, że w Stanach Zjednoczonych na własny użytek energię produkuje około 350 tysięcy domów. Liczba ta rośnie rocznie o jedną trzecią.
Spadające ceny mini-elektrowni wiatrowych i słonecznych sprawiają, że interesują się nimi także deweloperzy i duże organizacje.