Michał Tusk ukrywał swoją tożsamość?
Michał Tusk pracując dla OLT Express, korzystał ze skrzynki elektronicznej zarejestrowanej na nazwisko Józef Bąk - ustalił "Wprost". - Zgadza się, część ludzi mogła pomyśleć, że ukrywam tożsamość. Głupota z mojej strony, brak rozwagi - tłumaczy syn premiera.
11.08.2012 | aktual.: 13.08.2012 11:17
Dla linii lotniczych Marcina Plichty syn premiera pracował głównie przez internet. Wykorzystywał do tego skrzynkę elektroniczną, którą założył 1 lutego 2000 roku. Jak ustalił "Wprost", widnieją w niej następujące dane: "Józef Bąk, miejscowość: Żukowo, zawód: bezrobotny, wykształcenie: bez wykształcenia".
Także z tej skrzynki Michał Tusk przez lata wysyłał teksty do redakcji "Gazety Wyborczej". Materiałów dla OLT nie podpisywał nazwiskiem Józef Bąk. W korespondencji, którą prowadził głównie z Jarosławem Frankowskim, podpisywał się najczęściej inicjałami MT. Józef Bąk widniał jednak w nagłówku, a jego maile od Frankowskiego wędrowały do kolejnych osób w OLT - donosi "Wprost".
- Zgadza się, część ludzi mogła pomyśleć, że ukrywam tożsamość. Głupota z mojej strony, brak rozwagi. Tyle mogę powiedzieć - tłumaczy Michał Tusk.
"Wprost" dotarł także do umowy, jaką 15 marca Michał Tusk zawarł z liniami lotniczymi OLT, których właścicielem jest Amber Gold. Z treści umowy wynika, że miał on świadczyć usługi pijarowskie na rzecz OLT, które obejmowały tworzenie tekstów public relations oraz zarządzanie komunikacją z mediami. Jak ustalił "Wprost", umowa ta nadal obowiązuje.