Miał być dom, powstaje moloch? Spór o budowę pod Warszawą
Budowlane zamieszanie w podwarszawskim Wieliszewie. Inwestycja na działce przeznaczonej pod zabudowę jednorodzinną wywołała niepokój wśród mieszkańców i przyciągnęła uwagę lokalnych władz. Jak czytamy, deweloperowi cofnięto pozwolenie na budowę.
Co musisz wiedzieć?
- Gdzie? Budowa mieści się przy ulicy Podgórnej w Wieliszewie.
- Co się dzieje? Inwestycja pierwotnie zatwierdzona jako budynek jednorodzinny zaskakuje swoją wielkością.
- Dlaczego kontrowersje? Decyzja budowlana została unieważniona, a sprawa trafiła do nadzoru budowlanego.
Pozwolenie na budowę w Wieliszewie, przyznane przez Starostwo Powiatowe w Legionowie, dotyczyło budynku jednorodzinnego - relacjonuje TVN24. Projekt, wyglądający jak cztery trzykondygnacyjne domy połączone w jeden, miał powstać na działce przeznaczonej pod zabudowę jednorodzinną. Zgodnie z zapowiedzią, miał to być budynek jednorodzinny, dwuklatkowy.
W miarę upływu czasu inwestycja wzbudziła jednak niepokój mieszkańców oraz wójta Wieliszewa, Pawła Kownackiego. Okazało się, że powstający obiekt jest o wiele większy, niż wynikałoby to z opisu.
Przesłuchanie ws. wyborów kopertowych. Kaczyński: To element operacji
Pojawiły się wątpliwości
W styczniu 2024 r. zatwierdzono projekt na Podgórnej, ale szybko pojawiły się wątpliwości, czy spełniał wymagania planów zagospodarowania przestrzennego. Jak pisze lokalna prasa, konstrukcja miała przekształcić się w zespół mikrokawalerek. Wójt Kownacki, zaniepokojony skalą inwestycji, zaapelował o jej dokładną ocenę.
Dalej czytamy, że w czerwcu Wojewoda Mazowiecki unieważnił decyzję o budowie. Główny Urząd Nadzoru Budowlanego potwierdził, że projekt bardziej przypomina wielorodzinny budynek, a nie dwulokalowy obiekt jednorodzinny. „Układ funkcjonalnoprzestrzenny oraz komunikacyjny wskazuje na odmienny charakter obiektu” - napisano w uzasadnieniu.
Jakie będą dalsze kroki?
Okazuje się, że obecnie budowa została wstrzymana. Deweloper Sebastian Szlubowski złożył zażalenia na decyzję nadzoru budowlanego do sądu administracyjnego - ustaliła "Gazeta Wyborcza Stołeczna".
W międzyczasie na ogrodzeniu budowy pojawił się napis „patodeweloperka”. - Nie miałem z tym nic wspólnego, choć moje zdanie na temat inwestycji jest negatywne - zapewnił Kownacki.
Źródło: TVN24/"Gazeta Stołeczna"