Mężczyzna próbował utopić w stawie swojego 12‑letniego amstaffa
12-letni amstaff, wrzucony do stawu przez swojego właściciela, walczy o życie. Zwierzę udało się uratować, dzięki szybkiej reakcji świadków. Obecnie weterynarze stawiają stonowane, lecz optymistyczne diagnozy. Pies po wyleczeniu trafi do schroniska, gdzie będzie oczekiwać na nowego właściciela.
05.02.2015 | aktual.: 05.02.2015 14:01
- Spokojnie sobie spacerowaliśmy wraz z żoną, gdy nagle usłyszałam dźwięk hamowania i szczekanie psa. Po chwili sportowe auto zawróciło, a kierowca szybko odjechał - relacjonuje Wirtualnej Polsce jeden ze świadków zdarzenia.
Nagle okazało się, że w stawie topił się średniej wielkości pies. Zwierzę było zaskoczone zachowaniem swojego właściciela. Szamotało się, walcząc o życie. W związku z tym nikt nie był w stanie mu pomóc. Natychmiast na miejsce wezwano straż pożarną, która przyjechała po kilku minutach. Po chwili pojawili się również policjanci oraz pracownik schroniska "Promyk".
- Rola pracownika naszego schroniska sprowadzała się do odebrania psa z rąk strażaków oraz przetransportowania go do lecznicy - mówi Wirtualnej Polsce Katarzyna Zaleska, pracownik schroniska Promyk.
Pies został przewieziony do lecznicy w bardzo poważnym stanie. Temperatura jego ciała wynosiła 34 stopnie, podczas gdy norma to ok. 38-39. W płucach zwierzęcia znajdowało się dużo brudnej wody, którą się zachłysnął. W efekcie nie reagował na żadne komendy. Całą noc trwała walka o jego życie.
- Pies znajduje się obecnie w lepszym stanie niż wczoraj. Cały czas próbujemy uratować jego życie. Temperaturę udało się już podnieść do dolnej granicy normy. Zwierzę obecnie choruje na zapalenie płuc. Jest to ok. 12-letni przyjaźnie nastawiony amstaff. Niestety, nie posiada on chipa identyfikacyjnego. Rokowania obecnie są ostrożne. Jednak jeżeli wydobrzeje to trafi do schroniska - informuje Wirtualną Polskę lek. wet. Andrzej Juchniewicz z lecznicy zwierząt.
Jeden ze świadków zdarzenia widział człowieka wyrzucającego psa do wody. Miał to być 40-letni, atletycznie zbudowany mężczyzna. Najprawdopodobniej porusza się sportowym autem w kolorze granatowym. Rejestracja samochodu zaczynała się od liter WZY, co oznacza, że auto zostało zarejestrowane w powiecie żyrardowskim na Mazowszu.
Tego samego dnia pojawiła się inna, tym razem dobra informacja, że 10-letni pies Franek, uratowany przez gdańskich strażników miejskich odnalazł nowy dom.