Metodyści krytykują Busha
Przywódcy Zjednoczonego Kościoła Metodystycznego Stanów Zjednoczonych oraz reprezentanci innych Kościołów, którzy uczestniczyli w Kongresie Generalnym tej wspólnoty, skrytykowali metodystę - prezydenta George W. Busha, za używanie przesłanek religijnych w usprawiedliwianiu wojny w Iraku - donosi Ekumeniczna Agencja Informacyjna.
12.05.2004 | aktual.: 12.05.2004 10:18
Biskup Afrykańskiego Episkopalnego Kościoła Metodystycznego w Stanach Zjednoczonych, McKinley Young, podczas konferencji prasowej, przypomniał dziennikarzom, że Bush w wywiadzie udzielonym Bobowi Woodwardowi stwierdził, że to "Ojciec najwyższy" doradził mu iść na wojnę z Irakiem. Biskup skomentował słowa prezydenta, zaznaczając, że "prezydent nie jest jedynym, który słucha Boga i nie został wybrany kapłanem narodu, ale jego prezydentem". Woodward cytuje te słowa prezydenta w swej książce "Plan Ataku".
Biskup Melvin Talbert, członek Synodu Biskupów Zjednoczonego Kościoła Metodystycznego, przypomina, że Bush deklaruje się jako osoba bardzo religijna, ale konsekwentnie unika przywódców swojego własnego Kościoła, twierdząc że nie ma czasu na przyjęcie delegacji metodystycznych biskupów.
Talbert wskazał, że Zjednoczony Kościół Metodystyczny od samego początku był przeciwny tej wojnie. "Dla nas wojna nie jest pierwszym krokiem ku pokojowi. Jest ostatecznym środkiem" - stwierdził. Zaznaczył też, że obecny rząd już dawno w tym konflikcie zagubił zdrowy rozsądek.
Ks. Robina Winbush, reprezentująca Kosciół Prezbiteriański na Generalnym Kongresie Kościoła Metodystycznego, podczas konferencji prasowej zadeklarowała, że wraz ze Światową Radą Kościołów poszukają "formy działania, w której kluczową rolę w Iraku odgrywałyby Narody Zjednoczone". "To rzeczywista tragedia, kiedy satanizuje się jakąś religijną wspólnotę z powodu terorystycznych ataków z 11 września" - przyznała Winbush, odnosząc się w ten sposób do dyskryminacyjnych poczynań w USA, wobec wspólnoty muzułmańskiej. (mn)
Zobacz także: EAI - Bush nie słucha swoich biskupów