MEN: nadal proponujemy nauczycielom 5% podwyżki
Propozycja Ministerstwa Edukacji Narodowej,
aby płace zasadnicze nauczycieli wzrosły o 5% jest aktualna -
poinformowała podsekretarz stanu w MEN, Sylwia
Sysko-Romańczuk.
Wiceminister Sysko-Romańczuk prowadzi w imieniu MEN negocjacje płacowe ze związkami. W środę na konferencjach prasowych przedstawiciele Związku Nauczycielstwa Polskiego oraz oświatowej "Solidarności" mówili, że strona ministerialna zaproponowała podwyżkę płac o 3,91%, wycofując się z wcześniejszej propozycji podwyżki o 5%.
Jak tłumaczyła Sysko-Romańczuk, podwyżka może wynieść 5%, ale przed ostatnią rundą negocjacji związkowcy przedstawili dodatkowe żądania, np. zwiększenie minimalnych stawek wynagrodzenia dla nauczycieli o najniższych kwalifikacjach (czyli bez dyplomu licencjata) do poziomu pensji osób z dyplomem. Gdyby te żądania miały zostać spełnione to, zdaniem wiceminister, średnia podwyżka musiałaby wynieść właśnie 3,9%, ponieważ środki przeznaczone na ten cel w budżecie są ograniczone.
Dlatego nie rozumiem dlaczego związki mówią, że zmieniamy nasze stanowisko. Powiedziałam im, że jeśli nie zgodzą się na tę propozycję, MEN będzie realizować wariant podwyżek o 5%, który przedstawiliśmy wcześniej - podkreśliła.
Dodała, że podwyżka minimalnych wynagrodzeń o 7%, którą postulują związki, nie jest możliwa, ponieważ nie wystarczy na to dodatkowe 1,5 mld zł, które znalazło się w tegorocznym budżecie w części oświatowej subwencji ogólnej dla samorządów.
Jak przypomniała, średnia wysokość wynagrodzenia nauczycieli jest już ustalona poprzez zapisaną w ustawie budżetowej kwotę bazową i przez przepisy ustawy o systemie oświaty. Rozporządzenie płacowe MEN dotyczy tylko minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego. Wiceminister podkreśliła, że budżet nie wytrzymałby ich wzrostu o 7%. Natomiast, jak dodała, dodatkowe pieniądze dla nauczycieli samorządy mogą wypłacać im z dochodów własnych.
Według Sysko-Romańczuk, MEN nie może przeznaczyć zbyt dużej kwoty na podwyżkę minimalnych wynagrodzeń także dlatego, że w budżecie muszą być zagwarantowane pieniądze na obsługę wzrostu płac dla tych nauczycieli, którzy zdobyli wyższe stopnie awansu zawodowego oraz na odprawy dla tych, którzy w tym roku pójdą na emeryturę. Tych ostatnich może być wielu, ponieważ rok 2007 jest ostatnim, w którym nauczyciele mogą przejść na wcześniejszą emeryturę.