ŚwiatMcDonald's gnębi opozycjonistów na Białorusi?

McDonald's gnębi opozycjonistów na Białorusi?

Rosyjski dziennikarz wysłał zapytanie do oddziału McDonald's w Mińsku z prośbą o wyjaśnienie, skąd wzięły się pretensje finansowe ze strony firmy wobec dziennikarki Iriny Chalip, oskarżonej przez białoruski reżim o "wywoływanie masowych niepokojów społecznych" - czytamy w serwisie internetowym Biełsat TV.

11.05.2011 | aktual.: 11.05.2011 15:06

Białoruska prokuratura w akcie oskarżenia przeciwko dziennikarce umieściła w gronie poszkodowanych firmę McDonald's, która rzekomo z powodu manifestacji 19 grudnia ubiegłego roku miała utracić część dochodów. - Nie sprzedali swoich kanapek na sumę 10 czy 12 tys rubli. I teraz za Mcdonald's, chcą dać (Chalip) 15 lat. To skandal - powiedział redaktor rosyjskiej "Nowej Gazety" Dmitrij Muratow.

Dziennikarz uznał, że firma mogła zostać "wrobiona" w tę sprawę, jednak z ostatecznymi wnioskami chce poczekać do momentu uzyskania od niej oficjalnych wyjaśnień. - Może ich nazwą manipulują, jednak w każdym razie pytanie, jakiego hamburgera pan woli - można wziąć w cudzysłów, bo Mcdonald's woli hamburgery z krwią - dodał.

Irina Chalip jest niezależna dziennikarką i żoną byłego kandydata na prezydenta Andreja Sannikowa. Obydwoje są oskarżeni o wywoływanie masowych niepokojów społecznych, za co grozi kara nawet do 15 lat więzienia - przypomina Biełsat TV.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (8)