Matwijenko: Rosja gotowa do dialogu z Polską, wybór należy do Warszawy
• Rosja gotowa do dialogu z Polską - twierdzi szefowa wyższej izby parlamentu Rosji
• Wybór należy do Warszawy - pisze "Rossijskiej Gazecie" Matwijenko
• Politycy i media próbują pozbawić Polaków pamięci historycznej - ocenia
19.01.2016 | aktual.: 19.01.2016 12:02
Szefowa Rady Federacji Walentina Matwijenko pisze w "Rossijskiej Gazecie", że Rosja jest gotowa do dialogu, ale wybór należy do Warszawy. Krytykuje ona zabiegi Polski o wzmocnienie obecności NATO. Ocenia, iż w Polsce umniejsza się rolę ZSRR w wyzwoleniu kraju.
Artykuł Matwijenko, szefowej wyższej izby parlamentu Rosji, rządowy dziennik opublikował we wtorek wraz z informacją, iż 22 stycznia w Moskwie odbędą się konsultacje polsko-rosyjskie. Szefowa Rady Federacji zastanawia się w swym artykule, "czy wznowiony zostanie, obok dyplomatycznego, dialog parlamentarny między Moskwą i Warszawą".
Matwijenko stwierdza, że obecnie osłabł impet w rozwoju kontaktów między parlamentami obu krajów. Kontakty dwustronne "znacznie ograniczyły się na wszystkich szczeblach". "Wpłynęło to fatalnie także i na współpracę Rady Federacji i polskiego Senatu" - zaznacza szefowa wyższej izby parlamentu.
Wyraża następnie ocenę, że "wbrew deklarowanemu przez Polskę przywiązaniu do wartości europejskich, w miejsce racjonalnego i spokojnego poszukiwania wyważonego rozwiązania wszystkich problemów, zarówno poszczególni politycy, jak i media w Polsce, próbują z jakąś gwałtownością pozbawić Polaków pamięci historycznej". Kontynuuje: "przypomnijcie sobie, w jakiej atmosferze w Polsce obchodzono 70-lecie jej wyzwolenia przez Armię Czerwoną spod okupacji hitlerowskiej i zakończenia II wojny światowej?"
"W przeważającej większości materiałów w polskich mediach i wypowiedzi polityków nie mówiono ani słowa lub tylko wspominano mimochodem o decydującej roli ZSRR w pokonaniu nazizmu i odnowieniu państwowości polskiej. Akcent zaś kładziono na tym, że jakoby nie było w ogóle żadnego wyzwolenia Polski, a po prostu jedna okupacja zastąpiła drugą. Naprawdę, 'jezuicka' logika!" - pisze Matwijenko.
W innym miejscu artykułu szefowa wyższej izby parlamentu stawia pytanie: "jak z racjonalnego punktu widzenia wyjaśnić aktywne i inicjujące działania strony polskiej dotyczące wzmocnienia zgrupowania wojsk NATO" na terytorium Polski, "a także przyspieszone przezbrojenie polskiej armii?"
"Takie kroki w rezultacie mogą doprowadzić do naruszenia ustalonej równowagi sił i do sztucznego zaostrzania sytuacji na naszych granicach zachodnich, zmuszając władze rosyjskie do podjęcia w odpowiedzi działań w celu wzmocnienia naszej granicy" - ocenia Matwijenko.
Szefowa Rady Federacji dodaje, iż "praktycznie regularne stały się przypadki demontowania czy bezczeszczenia w Polsce pomników żołnierzy radzieckich, którzy zginęli podczas II wojny światowej". Wzywa do "realizowania w pełni postanowień" umowy międzyrządowej z 1994 r. o miejscach pamięci. Zaznacza: "Nie żądamy wdzięczności, a jedynie liczymy na elementarną ludzką pamięć i strzeżenie prawdy historycznej tam, gdzie jest ona bezsporna". Matwijenko zauważa: "przecież i sami Polacy stanowczo protestują, kiedy ktoś próbuje podawać w wątpliwość pamięć o polskich żołnierzach, którzy zginęli w latach II wojny".
"Nasze podejście jest niezmienne. Strona rosyjska zawsze będzie gotowa do konstruktywnego dialogu na zasadach dobrosąsiedztwa, wzajemnego szacunku i uwzględniania wzajemnych interesów. Słowo i wybór należy do Warszawy" - konkluduje szefowa Rady Federacji. W zakończeniu artykułu zapewnia: "Tak jak wcześniej odnosimy się z wielką sympatią do narodu polskiego, uważamy Polskę za ważnego partnera Rosji, z którym łączy nas wspólna granica, ponadtysiącletnia wspólna historia i bliskość tradycji kultury".
Matwijenko w artykule przypomina, że pod egidą polskiego Senatu i Rady Federacji Rosji powstało Forum Regionów - mechanizm współpracy samorządów obu krajów. Odbyło się ono pięciokrotnie, na przemian w Rosji i Polsce.
W marcu 2014 roku ówczesny marszałek Senatu Bogdan Borusewicz odwołał Forum Regionów, które miało się odbyć w Gdańsku, tłumacząc te decyzję sytuacją polityczną związaną z agresją Rosji na Ukrainę.
Również w marcu 2014 roku szefowa Rady Federacji została objęta sankcjami UE i USA z powodu jej publicznego poparcia dla wysłania wojsk rosyjskich na Krym.