Matki Biesłanu: spotkanie z Putinem nic nie dało
Ełła Kesajewa z komitetu Matki Biesłanu
powiedziała w radiu "Echo Moskwy", że spotkanie z
rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem "nie dało absolutnie
żadnego rezultatu".
11.09.2005 16:40
Prezydent powiedział, że jest odpowiedzialny i obiecał, że śledztwo będzie obiektywne. Tymczasem zastępca prokuratora generalnego Północnego Kaukazu Nikołaj Szepiel nadal mówi, że terroryści byli pod wpływem narkotyków, że międzynarodowi terroryści nielegalnie weszli do Rosji - wskazała Kesajewa.
Według niej, po obietnicy Putina matki zabitych w Biesłanie dzieci miały nadzieję, że "władze federalne zaczną w końcu choć trochę mówić prawdę". Tymczasem nadal kłamią - oceniła Kesajewa.
Wydarzenia w Biesłanie stały się dla władz rosyjskich dowodem na konieczność walki z międzynarodowym terroryzmem. Tymczasem wszyscy członkowie komanda, które we wrześniu 2004 roku wzięło zakładników w biesłańskiej szkole, pochodzili z Północnego Kaukazu, głównie z Inguszetii i Czeczenii.
Putin spotkał się 2 września z delegacją mieszkańców Biesłanu, w której znalazły się przedstawicielki komitetu społecznego Matki Biesłanu, zabiegającego o ujawnienie prawdy o dramacie sprzed roku i ukaranie winnych.
Prezydent obiecał zweryfikowanie informacji o ataku na szkołę i próbie odbicia zakładników, w następstwie których zginęło 331 osób, w większości dzieci.
Komitet Matki Biesłanu krytykuje przebieg śledztwa, przede wszystkim to, że do dziś nie ma obiektywnych danych na temat szturmu zajętej przez terrorystów szkoły ani okoliczności, które umożliwiły atak terrorystyczny.
Przewodnicząca komitetu Susanna Dudijewa mówiła bezpośrednio po spotkaniu z Putinem, że obiecał, iż "wszystko zostanie zbadane", a "winni ukarani". Zadawaliśmy bardzo trudne pytania. Na wszystkie otrzymaliśmy odpowiedź - powiedziała.