Marszałek Senatu apeluje do rezydentów, by zakończyli protest. "On nie ma sensu"
Apeluję do rezydentów o zaprzestanie protestu głodowego, ponieważ staje się on bezsensowny i coraz bardziej polityczny - powiedział w Sejmie marszałek Senatu Stanisław Karczewski po spotkaniu z ministrem zdrowia Konstantym Radziwiłłem i przewodniczącym Stałego Komitetu Rady Ministrów Henrykiem Kowalczykiem. Związek pielęgniarek i położnych wsparł protestujących, lecz uważa, że rozmowy ws. reformy służby zdrowia powinny się toczyć w ramach Rady Dialogu Społecznego.
Stanisław Karczewski uważa, że trwający już 18 dni - z jednodniową przerwą - protest głodowy lekarzy rezydentów szkodzi tak samo rezydentom, jak całej służbie zdrowia. - Staje się bezensowny i coraz bardziej polityczny - podkreślił w rozmowie z dziennikarzami marszałek Senatu.
Zobacz też: Tak pracują polscy lekarze
- Perspektywa wzrostu nakładów do 6 proc. PKB na służbę zdrowia do 2025 jest za długa; w tym czasie odejdzie na emeryturę jedna trzecia kadry pielęgniarek i położonych - oświadczyła przewodnicząca związku pielęgniarek i położnych Krystyna Ptok. OZZPiP chce "zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia, zmniejszenia kolejek pacjentów do specjalistów i dostępu do najnowocześniejszych terapii".
Pielęgniarki wspierają protestujących rezydentów, lecz uważają, że to Rada Dialogu Społecznego jest "płaszczyzną do dialogu i rozwiązywania problemów służby zdrowia", a minister zdrowia, który jest stroną w konflikcie, nie powinien być przewodniczącym zespołu zajmującym się obecnie kwestiami m.in. sytuacji rezydentów. Zespół ma ogłosić raport ok. 15 grudnia.
Naczelna Rada Pielęgniarek i Położnych ogłosiła w środę, że solidaryzuje się z głodującymi lekarzami rezydentami i również domaga się zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia. NRPiP chce też nowelizacji ustawy o najniższych wynagrodzeniach.
Przewodnicząca Rady Dialogu Społecznego Henryka Bochniarz także uważa, że miejsce do dyskusji na temat służby zdrowia jest Rada Dialogu Społecznego. Potwierdziła PAP, że strona społeczna nie weźmie udziału w zespole powołanym przez resort zdrowia.
Głodujący w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Warszawie rezydenci musieli w środę zmienić miejsce protestu. Z holu przy wejściu przenieśli się do podziemi. Powodem ma być zagrożenie epidemiologiczne. O przeniesienie protestu w inne miejsce poprosiły władze stołecznego szpitala.
Źródło: PAP,TVN24,Polsat News