Marcinkiewicz: prezydent dostał propozycję od Kaczyńskiego. "Nowe zabawki Dudy"
- Jarosław Kaczyński miał na ostatnim spotkaniu przekonywać prezydenta Andrzeja Dudę, żeby ugiął się ws. sądownictwa, a w zamian dostanie możliwość większej aktywności na arenie międzynarodowej - powiedział były premier Kazimierz Marcinkiewicz. - Taki handel wymienny - dodał.
Zdaniem Marcinkiewicza prezydent może zgodzić się na propozycję prezesa PiS. - Duda jest PR-owcem. Dostawanie "nowe zabawki", "kolejkę elektryczną" czy "samolociki". Będzie latał na spotkania, ale nie otrzyma realnej władzy i nie zmieni polityki międzynarodowej PiS - ocenił były premier na antenie TVN24.
Pytany o zapowiadaną przez premier Beatę Szydło rekonstrukcję rządu, odparł, że rozmowa na ten temat "jest śmieszna, bo przecież wiadomo, że faktycznie i tak rządzi Jarosław Kaczyński". - Ważne jest natomiast to, że zlikwidują resort cyfryzacji. Stracą najlepszego ministra Annę Streżyńską, a jej kompetencje oddadzą Macierewiczowi - mówił Macierewicz.
Zobacz też: Prawo i Sprawiedliwość i duże pieniądze
Zauważył również, że prezesowi PiS nie opłaca się zmiana na fotelu szefa rządu. - Szydło ma wysokie poparcie, a Jarosław Kaczyński go nie ma - powiedział.
Zastrzegł jednak, że odejście premier jest możliwe, jeśli w PiS narosły wokół niej konflikty. - Możliwe, że ministrowie narzekają na nią w rozmowach z prezesem, a ona dowiaduje się o tym później - dodał gość "Faktów po Faktach".
"Piaskownica PiS"
Zdaniem Marcinkiewicza prezes PiS wie jednak, że "kiedy zostanie premierem słupki w sondażach mogą polecieć w dół". - On się z tym zmaga od dawna. Stąd te całe uniki, jak Szydło na premiera, a Duda na prezydenta - mówił były premier.
- Kaczyński przenosi na władzę "piaskownicę PiS". Ustala, kto jest w środku i ten jest z nimi. Jerzy Owsiak jest poza barierami i sąd go skazuje, a ksiądz-narodowiec nie ma problemów. "Kto jest z nami ma nieograniczone możliwości, a reszta: won" - ocenił politykę szefa partii rządzącej Marcinkiewicz.