Marcinkiewicz: nie zgodziłbym się na sterowanie przez Kaczyńskiego
Moja kandydatura to sposób na jak najszybsze powołanie nowego rządu - powiedział w "Sygnałach Dnia" kandydat PiS na premiera Kazimierz Marcinkiewicz. Podkreślił, że nie podjąłby się tego zadania, gdyby nie był pewien, iż nie dojdzie do kierowania rządem z "tylnego siedzenia".
28.09.2005 | aktual.: 28.09.2005 08:11
Kazimierz Marcinkiewicz stwierdził, że decyzja kierownictwa PiS oznacza też oddzielenie spraw związanych z formowaniem rządu od trwającej wciąż kampanii prezydenckiej.
Kandydat PiS na premiera powiedział też, że chce, by w obsadzie stanowisk ministerialnych była równowaga między członkami PiS-u i Platformy Obywatelskiej. Podkreślił, że trzeba stworzyć zespół, który jako dobra drużyna będzie realizować zamierzone cele.
Marcinkiewicz zapewnił, że chce stworzyć silny i stabilny rząd na cztery lata. Dodał, że chce realizować wspólny cel PiS-u i Platformy Obywatelskiej, którym jest naprawa państwa.
Kandydat PiS na premiera powtórzył też, że ma nadzieję, iż w skład jego rządu wejdzie Jan Rokita. Dodał, że chciałby, aby Rokita został wicepremierem z teką ministerialną oraz by brał udział w formowaniu rządu i w rozmowach programowych.
Odnosząc się do projektu przyszłorocznego budżetu, przygotowanego przez odchodzący rząd Marka Belki, Kazimierz Marcinkiewicz powiedział, że jest to budżet stagnacji, w którym brakuje środków na inwestycje. Marcinkiewicz zapowiedział zmiany w tym budżecie zgodne z programem PiS. Dodał, że zmiany te będą polegać na zwiększeniu środków przeznaczonych na inwestycje i na lekkim obniżeniu deficytu budżetowego.