Wymsknęło się Manowskiej? Lawina komentarzy po wywiadzie
Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska wzbudziła wiele emocji, przyznając się publicznie do przyjaźni z prezydentem Andrzejem Dudą. Wywołała tym samym falę komentarzy w mediach społecznościowych. "Program przyjaźń plus, niezależność minus" - pisze dziennikarz Radomir Wit.
"Odwiedzaliśmy się i odwiedzamy od czasu do czasu prywatnie. Byłam u pana prezydenta i pani prezydentowej w Krakowie, para prezydencka bywa u mnie. Przyjaciele? Można tak powiedzieć" - tak o swoich relacjach z Andrzejem Dudą opowiedziała prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska na antenie Radia ZET. Jej wypowiedź wywołała lawinę krytycznych komentarzy w internecie.
Fala komentarzy w internecie
Szybko połączono przyjaźń między polskim prezydentem a prezes Sądu Najwyższego z innymi bliskimi relacjami kluczowych polityków PiS. Posłanka Platformy Obywatelskiej Kamila Gasiuk-Pihowicz zestawiła Manowską z Julią Przyłębską, Dariuszem Barskim i Dagmarą Pawełczyk-Woicką, którzy również słyną z bliskich kontaktów z członkami PiS-u. Całą sytuację nazwała "układem zamkniętym".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Przyłębska - towarzyskie odkrycie Kaczyńskiego; Manowska - przyjaciółka Dudy; Barski - świadek na ślubie Ziobry i ojciec chrzestny syna; Pawełczyk-Woicka - koleżanka z podstawówki; Układ zamknięty" - napisała Gasiuk-Pihowicz w serwisie X (dawniej Twitter).
Dziennikarz Bertold Kittel wspomniał o "bezkarności przestępców i odpowiedzialnych za afery PiS", zaznaczając, że niezależne wg PiS instytucje państwowe opierają się na "odwiedzinach, imprezach i obiadkach".
Podobnie podsumował deklarację Manowskiej Patryk Michalski, dziennikarz WP, który przedstawił "trójpodział władzy" obowiązujący za czasów Prawa i Sprawiedliwości.
"Trójpodział władzy z lat PiS. Małgorzata Manowska dla prezydenta jak Julia Przyłębska dla Jarosława Kaczyńskiego. Przyjaciele i odkrycie towarzyskie na czele Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego. Powołane w wątpliwy sposób, po stronie PiS i prezydenta" - skomentował Michalski.
Również Radomir Wit, dziennikarz TVN24, zestawił przyjaźń między Manowską i Andrzejem Dudą z Przyłębską oraz Barskim, nazywając ironicznie działania PiS-u "programem przyjaźń plus".
Reporter Onetu Kamil Dziubka nazwał publiczne ujawnienie przyjaźni przez prezes Manowską nie tylko "zbrodnią", ale i "błędem" - przede wszystkim ze względu na obecną sytuację polityczną w kraju.
"Nie było tajemnicą, że prezes SN Małgorzata Manowska często spotyka się prywatnie z PAD, natomiast to, że w takim politycznym momencie ujawniła, iż są to relacje przyjacielskie, jest z punktu widzenia dużego pałacu czymś więcej niż zbrodnią - to błąd".
Z kolei Radosław Karbowski, twórca "Skrótu politycznego", uznał, że "nie wie, co jest bardziej zaskakujące - ta przyjaźń, czy to, że prezes Sądu Najwyższego bez poczucia żenady o tym mówi".