PolskaManifestacje KOD w całej Polsce

Manifestacje KOD w całej Polsce

• Demonstracje KOD w Polsce i poza jej granicami
• Tym razem odbyły się pod hasłem "W obronie Twojej wolności"
• 10 tys. osób na demonstracji w stolicy - podał zastępca prezydenta Warszawy

W wielu miastach Polski odbyły się demonstracje Komitetu Obrony Demokracji, organizowane pod hasłem "W obronie Twojej wolności". Demonstracje zorganizowano przeciwko nowelizowanej ustawie o policji. Zdaniem protestujących zmiany oznaczają możliwość inwigilacji w internecie i naruszania prywatności użytkowników sieci.

W Warszawie uczestnicy manifestacji zebrali się przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów w Alejach Ujazdowskich. - Nie jesteśmy rewolucjonistami, my nie burzymy państwa tak jak rząd - powiedział do zebranych Mateusz Kijowski, założyciel KOD. - Manifestujemy w obronie wolności. Chcemy się głośno sprzeciwić wszystkim ostatnim działaniom rządu. Nie jesteśmy w stanie robić manifestacji na każdy temat, bo byśmy musieli codziennie stać na ulicach - dodał.

Biuro Bezpieczeństwa oszacowało liczbę uczestników warszawskiej demonstracji KOD na około dziesięć tysięcy osób. Poinformował o tym na Twitterze zastępca Prezydenta m.st. Warszawy Jarosław Jóźwiak.

Kijowski mówił także o tym, że demokracja to jest system, w którym jest wiele różnych elementów, które ze sobą współpracują i siebie kontrolują. - W Polsce mamy obecnie jeden ośrodek władzy. Nie ma możliwości kontroli, weryfikacji i to zagraża naszej wolności - dodał.

- Zagrożona jest nasza prywatność, nasza intymność, możemy być śledzeni, inwigilowani zarówno w naszych domach, jak i w internecie. Będą śledzone nasze połączenia telefoniczne bez żadnej kontroli sądowej. To jest naruszenie naszego prawa do prywatności. To jest kolejny sposób łamania naszej wolności - mówił lider KOD odnosząc się do nowelizacji m.in. ustawy o policji.

Nowela reguluje zasady pobierania przez służby specjalne bilingów i prowadzenia kontroli operacyjnej. Zgodnie z nowelą, kontrola operacyjna ma polegać na: podsłuchu, podglądzie osób w "pomieszczeniach, środkach transportu lub miejscach innych niż publiczne", kontroli korespondencji (w tym elektronicznej), kontroli przesyłek, uzyskiwaniu danych z "informatycznych nośników danych, telekomunikacyjnych urządzeń końcowych, systemów informatycznych i teleinformatycznych".

Zgromadzeni protestują także przeciw nowelizacji procedury karnej. Manifestacja jest też wyrazem wsparcia dla Trybunału Konstytucyjnego.

- Tu realizuje się scenariusz z Budapesztu, całkowitego zagarnięcia państwa - mówił z trybuny przed KPRM Jarosław Kurski, zastępca redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej". - Władza liczy na to, że się zmęczymy, ze popadniemy w apatię. My naprawdę zwyciężymy i oni maja powód, żeby się nas bać! Nie damy się podzielić ani zniszczyć!

Do zebranych przemówił także Henryk Wujec. - Chciałbym wszystkich zaprosić do upartej i trwałej systematycznej działalności i walki, do realizacji celów niekiedy krótkotrwałych, ale które są skuteczne, by potem osiągnąć znacznie więcej niż się marzyło. Zaczynając w 1976 roku, nie myśleliśmy, że w 1980 roku będzie 10 milionowa Solidarność - zaznaczył.

W demonstracji uczestniczył też m.in. węgierski opozycjonista Balazs Gulyas.

- Jestem wegetarianinem i jestem rowerzystą - powiedział po polsku przedstawiciel węgierskiej opozycji, który jako jedyny za rządów Viktora Orbana zorganizował w Budapeszcie wielką demonstrację.

- Jarosław Kaczyński chce naśladować Viktora Orbana. Jest na początku drogi, na której my jesteśmy od 6 lat. Dlatego my, Węgrzy, musimy was ostrzec: cokolwiek Kaczyński wam obieca, będzie was to prowadzić do autokratycznych rządów, gospodarczego zapóźnienia, do kurczenia się klasy średniej i do wzrostu ubóstwa - podkreślił.

Przestrzegł, że droga Orbana to droga rządów autokratycznych. - Wolność prasy została ograniczona. Orban otwarcie przyznał, że w Trybunale Konstytucyjnych decyzje podejmuje lojalna ideologicznie większość. Czy to brzmi znajomo? - pytał. - Orban lubi twierdzić, że broni wolności, ale broni wolności rządu, a nie wolności narodu. Przeprowadzenie jakiegokolwiek referendum jest praktycznie niemożliwe podczas gdy rząd może robić co zechce. Orban otwarcie podziwia Władimira Putina, jego tzw. skuteczność działania - mówił Balazs Gulyas.

Zgromadzeni przed KPRM mieli przypięte do ubrań plakietki z napisem: "Gorszy sort", "Obywatel drugiej kategorii" oraz kotyliony w barwach narodowych. Widać flagi biało-czerwone oraz unijne, trąbki i transparenty z hasłami: "Mszczą się ludzie mali, nie powyrastali", "Kaczyński ograł Polaków, myśli, że Putina ogra również", "Wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem".

Uczestnicy manifestacji przeszli sprzed kancelarii premiera Alejami Ujazdowskimi, Nowym Światem i Krakowskim Przedmieściem przed Pałac Prezydencki. Tam manifestacja się zakończyła.

Pikiety i manifestacje odbyły się także w ponad 40 miastach w Polsce i poza jej granicami, m.in. w Krakowie, Wrocławiu, Gdańsku, Poznaniu, Katowicach, Szczecinie i Łodzi.

Gdańska manifestacja miała formę marszu, który rozpoczął się na pl. Solidarności, pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców, gdzie zebrani odśpiewali polski hymn. Potem protestujący przeszli na ul. Długą i Długi Targ - pod Zieloną Bramę. Oprócz licznych transparentów (wśród nich pojawiło się m.in. "Gdańsk przeprasza za Kurskiego") manifestanci nieśli też - na czele pochodu - potężną polską flagę o wymiarach 10 na 50 metrów. Skandowano m.in.: "Zima wasza, wiosna nasza" oraz "Wolność, równość, demokracja".

Jak powiedział regionalny koordynator KOD Radomir Szumełda, manifestację zorganizowano "w obronie demokracji i porządku konstytucyjnego". - Nazbierało się już trochę spraw do obrony: mamy nie tylko problem Trybunału Konstytucyjnego i zawłaszczenia mediów publicznych, ale też de facto likwidacji służby cywilnej i niezależnego prokuratora generalnego. Mamy też tzw. ustawę inwigilacyjną, która daje służbom nieprawdopodobne uprawnienia do inwigilowania nas - przede wszystkim w internecie - powiedział Szumełda.

Manifestacja zakończyła się pikietą pod Zieloną Bramą, gdzie powtórnie odśpiewano polski hymn, a głos zabrał m.in. Aleksander Hall. - Jeśli buduje się takie państwo, w którym jeden ośrodek polityczny dominuje nad władzą ustawodawczą, nad władzą sądowniczą, nad strukturami społeczeństwa obywatelskiego, wtedy wolność naprawdę jest zagrożona - i nasza wolność jest zagrożona - mówił m.in. Hall.

Na koniec pikiety jej uczestnicy odśpiewali "Odę do radości". Gdańska policja oszacowała liczbę manifestantów na około sześć tysięcy.

"Mój internet moja sprawa" - takie m.in. hasło skandowało kilkuset manifestujących na Rynku w Opolu. Według policji w zgromadzeniu wzięło udział ok. 450 osób. Jego uczestnicy mieli ze sobą flagi Polski, UE i KOD. Podczas manifestacji odśpiewano m.in. "Mury" Jacka Kaczmarskiego i odczytano list poparcia napisany przez b. przywódcę opolskiej Solidarności Romana Kirsteina. "Dzisiejsze obywatelskie protesty uliczne łączą wspólny cel: zatrzymać PiS przed nocnymi, nieprzemyślanymi ustawami, działaniami, których skutkiem może być destabilizacja państwa. Nie chcemy, by wybrana demokratycznie partia łamała konstytucję i nie realizowała wyroków TK" - napisał m.in. Kirstein.

W Olsztynie demonstracja KOD została zorganizowana po raz pierwszy - przyszło na nią ok. pół tysiąca zwolenników KOD oraz grupa ok. 50 narodowców, którzy zakłócali przebieg spotkania. Gdy uczestnicy wiecu śpiewali hymn, narodowcy odśpiewali "Rotę", gdy KOD śpiewał "Odę do radości", narodowcy - "Mazurka Dąbrowskiego". W pewnym momencie narodowcy podeptali flagę KOD i UE - wówczas spisała ich policja. Wśród ludzi, którzy przyszli na spotkanie z KOD przeważały rodziny z dziećmi i osoby starsze, był m.in. reżyser teatralny i filmowy Janusz Kijowski. Wiele osób przyszło z flagami i transparentami, na których znalazły się m.in. hasła "Gdzie diabeł nie może, tam Duda podpisze". Rozmiarami wyróżniał się napis "Ciocia Madzia popiera KOD". Jak tłumaczyli trzymający go ludzie, ich starsza ciocia bardzo chciała przyjść na manifestację, ale trafiła do szpitala w związku z czym "reprezentuje ją transparent".

W Poznaniu demonstracja rozpoczęła się na pl. Adama Mickiewicza. Manifestujący zgromadzili się z flagami Polski i UE, trzymali też tablice i transparenty z hasłami: "Wolne media - wolna Polska", "Nie pozwolimy łamać konstytucji i podstawowych zasad państwa prawa", "Kaczor to dyktator", "Ręce precz od prywatności", "Nie damy by nas gnębił PiS". Protestujący przeszli pod budynek Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego, gdzie odbył się kilkunastominutowy wiec. Według policji, w sobotę w Poznaniu zgromadziło się około czterech tysięcy osób.

We Wrocławiu na pl. Solnym manifestowało kilkaset osób, które skandowały m.in. hasła "Demokracja, konstytucja" i "Mój internet - moja sprawa". Odśpiewano hymn Unii Europejskiej. Pojawiła się też kontrdemonstracja. Kilkanaście osób z Obozu Narodowo-Radykalnego trzymało transparent z napisem "Komuniści, Oszuści, Denuncjatorzy. Śmierć wrogom ojczyzny - ONR".

Około 500 osób manifestowało na Starym Rynku w Bydgoszczy. Zebrani machali czerwonymi kartkami dla rządu, a także skandowali m.in. "My się PiS-u nie boimy, demokrację obronimy", "My jesteśmy Polakami, w Budapeszcie nie mieszkamy". Około 400 uczestników wzięło udział w manifestacji przy na Rynku Staromiejskim w Toruniu. Wśród przemawiających była posłanka Henryka Krzywonos, a śpiewał znany toruński wykonawca Mariusz Lubomski.Kilkaset osób wzięło udział w proteście, który odbył się pod pomnikiem Tadeusza Kościuszki na rzeszowskim rynku. Wśród protestujących byli m.in. przewodniczący rady miejskiej w Rzeszowie Andrzej Dec oraz lider podkarpackich struktur Nowoczesnej Mirosław Nowak.

W demonstracji KOD na krakowskim Rynku Głównym uczestniczyło według policji ok. 2 tys. osób. Protestujący przeciwko inwigilacji społeczeństwa mieli ze sobą transparenty: "Jarku! Wyloguj się", "Podsłuchiwania nie ma w przykazaniach", "Little brother is watching you", "Moje maile są nudne. Poczytaj lepiej Dulską".

- Do tej pory, aby władza mogła podsłuchiwać obywateli, musiał być wyrok niezawisłego sądu. Teraz może nas podsłuchiwać po to, żeby doprowadzić nas do sądu. Tego właśnie nie chcemy. Jeśli władza chce nas słuchać, wiedzieć co mówimy i myślimy - niech przyjdzie tu - mówili organizatorzy. Zgromadzeni skandowali w odpowiedzi: "Zapraszamy", "Chodźcie z nami".

- Ta władza łamie wszystkie zasady praworządności, niszczy instytucje, które przez 25 lat budowała Polska, niszczy Trybunał Konstytucyjny, niszczy media, łamie kręgosłupy ludziom tam zatrudnionym. My, Polska, która była na ustach całej Europy jako wzór stawiany innym krajom, musimy się wstydzić za ten rząd - mówiła podczas demonstracji Anna Dulęba, harcerka Szarych Szeregów, uczestniczka Powstania Warszawskiego.

Obecny na demonstracji polityk Partii Demokratycznej Andrzej Celiński dziękował Jarosławowi Kaczyńskiemu za to, że prezes PiS "obudził naród". - Dziękuję Ci Jarosławie. Obudziłeś nas wreszcie - mówił Celiński. - My nikogo nie dzielimy. To nie jest nasz zawód. My chcemy łączyć i łączymy do dobrej sprawy, do wolności. Kiedyś protest przeciwko odbieraniu wolności musi zamienić się w konstrukcję państwa sprawiedliwego, prawnego, państwa, które na co dzień ma na uwadze normalnego człowieka. Przywództwo tylko wtedy jest przywództwem, jeżeli za takie uważa go naród. Przywództwo z nominacji nie jest żadnym przywództwem - dodał Celiński.

Patronem krakowskiej demonstracji był Adam Mickiewicz, który - jak przypomnieli organizatorzy - był inwigilowany i skazany na życie na obczyźnie. Demonstrację zakończono złożeniem kwiatów pod pomnikiem wieszcza.

Za granicą pikiety odbyły są przed polskimi ambasadami, m.in. w Amsterdamie, Londynie, Sztokholmie.

To kolejne manifestacje organizowane przez KOD. Wcześniejsze dotyczyły kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego oraz sytuacji w mediach publicznych.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3493)