Mandaty wisiały na włosku
Obsługująca wybory samorządowe łódzka firma
informatyczna "Pixel" musiała w ekspresowym tempie
dostarczyć komisjom wyborczym w całej Polsce nową, poprawioną
wersję systemu komputerowego. Dotychczasowy groził błędami w
trakcie przeliczania głosów na mandaty - ujawnia "Dziennik Łódzki".
15.11.2006 | aktual.: 15.11.2006 01:47
We wtorek do komisji wyborczych dotarł komunikat Państwowej Komisji Wyborczej, która poleciła ponowne przeliczenie głosów za pomocą nowej wersji systemu w gminach liczących powyżej 20 tys. mieszkańców.
Zachodziła obawa, że w okręgu, w którym dane ugrupowanie startowało samodzielnie, a w innych wchodziło w skład bloku wyborczego, głosy mogły zostać źle przeliczone na mandaty- wyjaśnia Romuald Drapiński, dyrektor działu informatycznego PKW.
Firma "Pixel" utrzymuje, że w jej systemie nie było błędu. Byłby wówczas, gdyby po ponownym przeliczeniu głosów zmieniły się wyniki- stwierdził Tomasz Szeler, dyrektor "Pixela". Daliśmy nową wersję systemu, bo woleliśmy dmuchać na zimne - dodał.
Po wtorkowych dodatkowych obliczeniach okazało się, że w Łódzkiem zmian nie będzie, ale zalecenie PKW wprowadziło wcześniej spore zamieszanie, m.in. w Piotrkowie Trybunalskim. Przed południem pojawiły się tam informacje o możliwych zmianach w składzie rady miasta.
Do godziny 9 w środę mamy zawiesić działalność i czekać na nowy system, który pozwoli na ponowne przeliczenie głosów i ustalenie mandatów- mówiła gazecie we wtorek Małgorzata Lachowicz-Skrzyńska, wiceprzewodnicząca Miejskiej Komisji Wyborczej w Piotrkowie. Dopiero po południu okazało się, że spodziewane poprawki wyników nie dotyczą Piotrkowa. Wszystko sprawdziliśmy jeszcze raz i okazało się, że podane wcześniej wyniki są prawidłowe - zapewniła Grażyna Majerowska-Dudek, dyrektor łódzkiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego.
Spółka "Pixel" obsługiwała już wybory samorządowe cztery lata temu. Wówczas system okazał się wadliwy, co sprawiło, że oficjalne wyniki PKW ogłosiła później niż zapowiadała. Tym razem dodatkowa weryfikacja wyników nie spowoduje opóźnienia. Sytuacja ta mogła w nielicznych przypadkach wpłynąć na wynik wyborów, ale nie wpłynęła, bo i tak nie były one jeszcze ostatecznie zatwierdzone- dodaje Romuald Drapiński. (PAP)