Polska"Mamy dwa scenariusze". Adam Niedzielski mówi o świętach

"Mamy dwa scenariusze". Adam Niedzielski mówi o świętach

Minister zdrowia Adam Niedzielski wskazuje na dwie prognozowane drogi rozwoju pandemii koronawirusa. Przyznaje, że utrzymujący się przez dłuższy czas poziom 35-40 tys. zakażeń dziennie byłby krytyczny dla wydolności systemu opieki. Mówi też o możliwości dodatkowych obostrzeń.


Minister zdrowia Adam Niedzielski mówi o dwóch scenariuszach
Minister zdrowia Adam Niedzielski mówi o dwóch scenariuszach
Krzysztof Radzki
Katarzyna Bogdańska

18.11.2021 07:14

Koronawirus nie zwalnia. Resort zdrowia odnotowuje coraz więcej przypadków nowych zakażeń. Minister Adam Niedzielski podkreśla, że utrzymujący się przez dłuższy czas poziom 35-40 tys. zakażeń dziennie - krytyczny dla wydolności systemu opieki - byłby sygnałem mówiącym o konieczności wprowadzania dodatkowych instrumentów, np. nowych obostrzeń czy pewnych form przymusu szczepiennego dla wybranych, zagrożonych grup.

Na razie jednak - jak twierdzi - nie ma przesłanek, by tak robić.

Szczepienia dla młodszych dzieci?

Adam Niedzielski powiedział także w rozmowie z PAP, że rząd czeka na decyzje Europejskiej Agencji Leków i Komisji Europejskiej, by wprowadzić szczepienia w grupie dzieci 5-11 lat. Według niego może to się wydarzyć jeszcze przed końcem listopada.

Pytany o ewentualne ponowne wprowadzenie nauki zdalnej w szkołach, stwierdził, że nie może zagwarantować, iż nigdy jej nie będzie, ale w tej chwili takie scenariusze nie są rozważane, a nauka stacjonarna jest priorytetem.

Obowiązkowe szczepienia?

Szef resortu odniósł się także do opinii między innymi eksperta Naczelnej Rady Lekarskiej ds. COVID-19 dr. Pawła Grzesiowskiego, który uważa, że należałoby wprowadzić obowiązek szczepień medyków i nauczycieli, a także dla osób powyżej 50. roku życia.

Niedzielski ocenił, że "pewne środki przymusu nie tylko są źle odbierane, ale potrafią działać przeciwskutecznie i zniechęcać ludzi, uruchamiać postawę jeszcze bardziej negatywną, czy wręcz agresywną".

- Naszym celem nie jest teraz sprowokowanie ludzi do wyjścia na ulicę i mówię tu o zacznie szerszych grupach niż w Austrii, Francji czy Niemczech - powiedział minister.

Dodał, że - patrząc na przykład na woj. podlaskie i lubelskie - widzimy, że polityka rządu "jest niezwykle pragmatyczna", bo tam zakażenia zaczynają spadać. Zapytany, czy nie jest to efekt tego, iż ludzie nie robią testów, powiedział: - Gdy ludzie mają skłonność do niebadania się, to ona jest przez całą falę, a nie na jej końcu. Jeśli widzimy spadek infekcji, to można przyjąć, że taki jest przebieg fali. Paradoksalnie wykonujemy teraz więcej badań, niż wykonywaliśmy w poprzednich falach.

Szczyt czwartej fali koronawirusa? Adam Niedzielski komentuje

- Bufor wolnych łóżek ma wynosić ok. 30 proc. - nie więcej. Musimy mieć zasoby do leczenia innych chorób, które przecież nie zniknęły i nie znikną. W poprzednich falach te bufory były rzędu 50 proc., co odbiło się na leczeniu pozostałych, niecovidowych pacjentów - mówił Adam Niedzielski.

Zapytany o prognozy, przyznał, że są dwa scenariusze. - Jeden odwołujący się do analogii z fali drugiej i apogeum w ciągu dwóch tygodni. Drugi scenariusz odsuwa szczyt trochę w czasie, na pierwszą połowę grudnia - stwierdził. Dodał, że apogeum w pierwszym scenariuszu ma wynosić 25-30 tys., a w drugim wariancie - 35-40 tys. zakażeń.

Zapewnił, że "rozbudowę infrastruktury realizujemy zgodnie z pesymistycznym scenariuszem, choć jest on mniej realny".

Zdaniem Niedzielskiego "pandemia już wielokrotnie nas zaskakiwała, ale zgodnie ze wszystkimi prognozami jest mało prawdopodobne, abyśmy mieli święta Bożego Narodzenia zakłócone falą COVID".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (701)