Malezja: wolność prasy jest szkodliwa
Premier Malezji Mahathir Mohamad zapowiedział, że nie będzie dalej tolerował urzeczywistniania idei prasy jako forum wolnej wypowiedzi. Według polityka, całkowita wolność mediów może doprowadzić do sytuacji, gdy w środkach przekazu będą pojawiały się informacje szkodliwe, zachęcające nawet do przestępstw.
17.04.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Szef malezyjskiego gabinetu wezwał do zaostrzenia prawa regulującego działalność mass mediów (które i tak są całkowicie po stronie rządu). Dodał, że większość z nich używa wolności w złym celu, zachęcając do aktów sprzecznych z prawem. Do takich wniosków Mahathir doszedł po przeczytaniu kilku artykułów w Internecie, których autorzy nawoływali wręcz do zabicia go i oskarżali o profanację postaci proroka Mahometa.
Nie podoba się nam taka wolność prasy, która podpowiada, by robić wszystko, na co ma się ochotę, kłamać, bezpodstawnie oskarżać innych czy wzywać do ich zabójstwa - świadczył premier. 75-letni Mahathir już w przeszłości popierał surowe przepisy dotyczące mediów i licencje na publikacje prasowe, które muszą być odnawiane co rok. Uważa, że w wielonarodowym państwie jakim jest Malezja nie można sobie pozwolić na nierozważne wypowiedzi, które mogą wzniecać nienawiść rasową czy religijną. Wielokrotnie okazywał pogardę gazetom zagranicznym, które mogą swobodnie ukazywać się w Malezji i oskarżał je o podawanie do wiadomości publicznej kłamstw o jego kraju.
Liczba antyrządowych stron internetowych w Malezji wzrosła w ciągu ostatnich 3 lat parokrotnie. Jest to związane z usunięciem ze stanowiska i aresztowaniem poprzedniego premiera Anwara Ibrahima. Odsiaduje on 15-letni wyrok za korupcję i homoseksualizm; twierdzi, że został skazany z przyczyn politycznych.(kar)