Mądrość aż do DNA
Potrafimy już leczyć niektóre choroby wykorzystując terapię genową. Czy w przyszłości można będzie tym sposobem poprawiać naszą psychikę i zdolności umysłowe? - zastanawia się Piotr Węgleński w tygodniku "Polityka".
23.02.2005 | aktual.: 23.02.2005 10:34
Do niedawna ustalenie, w jakim stopniu nasze cechy psychiczne czy zdolności umysłowe zależą od genów, a w jakim od środowiska, nie było łatwe. Rzadko bowiem są one determinowane przez pojedyncze geny i często trudne do ilościowego ujęcia. Do wyjątków należą jedynie choroby związane najczęściej z poważnym upośledzeniem umysłowym, których podłoże genetyczne jest znane. Problem – dziedziczne czy nabyte – można rozstrzygnąć badając rodowody i porównując bliźnięta jednojajowe, najlepiej jeśli były one wychowywane oddzielnie - czytamy w "Polityce".
Nowe szanse ustalania genetycznego podłoża wszelkich cech, w tym psychicznych, inteligencji, pamięci itp., pojawiły się z chwilą poznania budowy genomu człowieka, którym są łańcuchy DNA złożone łącznie z około 3,5 mld nukleotydów. Poszczególne odcinki tych łańcuchów to geny, których człowiek ma około 35 tys. Koszty poznania ich pełnej sekwencji okazały się większe niż np. wysłania człowieka na Księżyc. Nie ma jednak wątpliwości, że wydatek ten się opłacił wobec spodziewanych zysków, również finansowych - podaje Piotr Węgleński.
Francis Collins, szef zespołu naukowców, którzy zsekwencjonowali ludzki genom, napisał, że otrzymaliśmy za jednym zamachem trzy podręczniki. Pierwszy to coś w rodzaju książki serwisowej oraz schematu działania naszych komórek i naszego organizmu. Drugi to podręcznik historii: porównując nasz genom z genomami innych organizmów – od bakterii poczynając, a na szympansie kończąc – możemy dużo dowiedzieć się o ewolucji naszego gatunku i o naszych relacjach z innymi mieszkańcami planety. Człowiek i szympans różnią się między sobą na poziomie sekwencji DNA zaledwie o 1,5%, co wielu ludziom, nie tylko genetykom, daje do myślenia - pisze publicysta.
Wreszcie trzeci – to podręcznik medycyny: przypisując poszczególnym genom określone funkcje i badając, czym się różni człowiek chorujący na coś od osoby zdrowej, możemy ustalić podłoże genetyczne poszczególnych schorzeń. Możemy też ustalać, jakie podłoże genetyczne mają nasze talenty, pamięć, zdolność uczenia się itp. Collins w 2001 r. przewidywał, że do 2010 r. poznamy geny odpowiedzialne za niemal wszystkie schorzenia, a w drugiej dekadzie opracowane zostaną skuteczne leki na najważniejsze choroby – od nowotworowych po psychiczne - dodaje Węgleński.
Czy można przeciwdziałać chorobom genetycznym wywołującym upośledzenie umysłowe? Niektórym na pewno tak. W samych Stanach Zjednoczonych zapobiega się rocznie 250 przypadkom niedorozwoju wynikającego z fenyloketonurii. Robi się to testując mocz wszystkich noworodków i w razie stwierdzenia defektu, ordynuje specjalną dietę (pokarm pozbawiony fenyloalaniny). Tam też zapobiega się około tysiąca przypadkom niedorozwoju wynikającego z niedoczynności tarczycy poprzez wczesne diagnozowanie i podawanie stosownego hormonu - pisze Piotr Węgleński w tygodniku "Polityka".