PolskaMacierewicz - likwidator WSI?

Macierewicz - likwidator WSI?

Potwierdzają się informacje, że Antoni
Macierewicz obejmie stanowisko likwidatora wojskowych służb
specjalnych. Ale może mieć kłopot z dostępem do tajemnic -
przewiduje "Gazeta Wyborcza".

17.07.2006 | aktual.: 17.07.2006 06:45

W najbliższych dniach nowy premier Jarosław Kaczyński ma ogłosić swoją decyzję w tej sprawie. Antoni Macierewicz to jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci w polskiej polityce. W PRL opozycjonista, po 1989 r. związany z radykalnymi partiami prawicowo-katolickimi (choć skłócony z LPR).

W 1992 r. jako szef MSW w rządzie Jana Olszewskiego przygotował na podstawie uchwały sejmowej listę 64 polityków, którzy w rejestrach SB mieli figurować jako agenci. Na liście byli m.in. prezydent Lech Wałęsa i marszałek Sejmu Wiesław Chrzanowski (prezes ówczesnej partii Macierewicza - ZChN). Obaj, i wiele innych osób z tej listy, udowodnili przed sądem, że nie byli agentami. "Noc teczek" spowodowała upadek rządu Olszewskiego.

Jako członek komisji ds. Orlenu Macierewicz często głosił tezy o wszechwładzy i spisku agentów. Obejmując wysokie stanowisko w służbach specjalnych, Macierewicz może natrafić na przeszkody ze strony ABW.

Żeby pełnić takie funkcje, trzeba legitymować się wydanym przez Agencję "poświadczeniem bezpieczeństwa osobowego". Uprawnia ono do dostępu do informacji poufnych, tajnych, ściśle tajnych oraz tajnych informacji NATO. Macierewicz ma certyfikat (ważny trzy lata) z czasów komisji ds. Orlenu. Ale prokuratura i ABW prowadzą kilka śledztw na temat przecieku tajnych materiałów z tej komisji.

Najpoważniejszym problemem Macierewicza może być jednak śledztwo prokuratorskie w sprawie ujawnienia informacji z biura Rzecznika Interesu Publicznego - dowiedziała się "Gazeta Wyborcza" z kręgów zbliżonych do ABW. Otóż Macierewicz ujawnił w wydawanym przez siebie piśmie "Głos" tajny spis kilkuset osób publicznych pozostawiony przez poprzedniego rzecznika Bogusława Nizieńskiego. Nie wszczął on postępowań o kłamstwo lustracyjne wobec tych osób, bo uznał, że informacje w archiwach b. SB nie pozwalają jednoznacznie ocenić, że były agentami.

- Jeżeli ktoś, kto ma certyfikat dostępu do informacji niejawnych, jest potencjalnym podejrzanym w postępowaniach o ujawnienie takich informacji, to ABW ma obowiązek cofnąć mu ten dostęp. Oczywiście, może nastąpić polityczna decyzja, by przymknąć na to oko. Ale w przyszłości za podobne zaniedbanie ktoś może odpowiedzieć przed prokuratorem- twierdzi b. wysoki oficer służb specjalnych.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)