Lunik IX. Tak wygląda największe romskie getto w Europie
Warunki urągają tu ludzkiej godności
Lunik IX to osiedle w Koszycach. Nazywane jest największym romskim gettem w Europie. Mieszka tu ok. 5 tys. osób, a połowa z nich to dzieci. Warunki urągają tu ludzkiej godności. Stworzył je konflikt, w obliczu którego wszyscy rozkładają bezradnie ręce.
Jeździ tam jeden autobus, a kierowcy dostają premię za ryzyko
Nikt się tam nie zapuszcza. Taksówkarze odmawiają kursów. Mówią: tam kradną, ludzie są brudni, głośni i nie pracują. Jeździ jeden autobus, a kierowcy dostają premię za ryzyko.
To miała być prosta droga do integracji. Nie wyszło
Lunik wyobrażano sobie zupełnie inaczej. Jako osiedle, na którym Romowie i Słowacy zamieszkają ściana w ścianę. To miała być prosta droga do integracji. Tyle że na tym plan się kończył. Nikt już nie pomyślał, jak będą ze sobą żyć. Osiedle było nowoczesne, ładne, otoczone zielenią, ale to nie łagodziło konfliktów.
Nie mogli znieść zabaw do białego rana. W końcu ostatni Słowak się wyniósł
Słowakom przeszkadzały romskie śpiewy za ścianą. Nie mogli znieść zabaw do białego rana i zatłoczonych mieszkań, w których bywało po kilkanaście osób. Zaczęli się wyprowadzać. Zaś ich mieszkania zajmowali biedni Romowie. Tak skończyła się integracja.
Konflikt, który trwa od lat. Budują między sobą mury
Ten konflikt trwa od lat. Rom to dla Słowaka żebrak i złodziej. Słowak to dla Roma rasista. Pomiędzy sobą budują mury. Dosłownie. Powstają tam, gdzie Słowacy mieszkają tuż obok Romów. Na dwie części dzielą osiedla i ulice. Takich murów zbudowano już kilkanaście.
Wody nie mają, bo nie płacili. Oni mówią: nie chcą nas zatrudniać
W przypadku Lunika IX rachunek był dla Słowaków prosty. Skoro Romowie nie płacą za wodę, to ją odetniemy. Nie będziemy ich utrzymywać. Z gazem i prądem zrobili tak samo. Romowie klną, że brakuje im pieniędzy. Bo Słowacy nie chcą ich zatrudniać.
Demokracja odebrała im godne życie. Tak mówią
Winią demokrację, która odebrała im godne życie. Okazało się wtedy, że Słowak woli zatrudnić Słowaka. Zwłaszcza, że wielu Romów nie miało żadnego wykształcenia. Ale byli też tacy Romowie, co pracę znaleźli, pochodzili do pierwszej wypłaty, a potem pili cztery dni. Wpadali w długi, a te komornik odciąga od wypłaty. Okazywało się wtedy, że lepiej żyć z zasiłku.
Dzieci i śmieci. Tu nie ma wzorowych uczniów
To w oczy rzuca się najbardziej: dzieci i śmieci. Na osiedlu jest szkoła. Uznawana za najgorszą w mieście. Nie ma tu wzorowych uczniów. Nawet poza osiedle wyglądają rzadko. Czasem tylko przejdą się do supermarketu po drugiej stronie ulicy. Wśród Słowaków nie mają przyjaciół. Tkwią tylko tam, gdzie czują się bezpiecznie. Wśród swoich. I z nich biorą przykład.
Bloków są trzy rodzaje. Z wodą, czasem z wodą i bez wody
Są trzy rodzaje bloków na osiedlu: z wodą, z wodą przez godzinę i bez wody. Te bez wody stoją na skraju. Swoim walcowatym kształtem i oplatającymi je balkonami przypominają kolby kukurydzy Kolby wyglądają najgorzej. Mają tak odrapany tynk, że widać pokruszone cegły.
Nowy starosta jest nadzieją. Chce dawać przykład
Nowy starosta jest nadzieją dla Lunika. On chce dawać przykład. Po pierwsze własną osobą. On też się tutaj wychował, a skończył studia. Po drugie innymi, którzy wyszli na ludzi. Jak jego szwagier, który siedzi w Anglii od dekady. Przyjeżdża w odwiedziny lśniącym autem.
Są już kamery. I nowy plac zabaw
Starosta zainstalował już monitoring. I okazało się, że teraz Lunik ma najniższy wskaźnik przestępczości. Ulice są oświetlone, a dzieci mają nowy plac zabaw. Zalegające od lat góry śmieci wywozi regularnie. Za wyrzucanie odpadów przez okna grożą już wysokie mandaty.
Powstał blok-przykład. Mieszka w nim Mariana, bo zamiata ulice
Na osiedlu też powstał już jeden blok-przykład. Otoczony jest wysokim płotem i kolczastym drutem. Tak na wszelki wypadek. Mieszka w nim Mariana, która pracę sobie znalazła: zamiatanie ulic. Dlatego już może być przykładem. Starosta ma nadzieję, że to zalążek wielkiej zmiany na Luniku.
Wieczorem problemy znikają. Na chwilę
Na Luniku IX mieszka też ojciec Paweł. Salezjanin, który od paru lat prowadzi na osiedlu misję. - O przyszłości myśli klasa średnia. Oni myślą tylko o tym, jak przetrwać kolejny dzień - mówi. A ci, którzy mogą myśleć o przyszłości, nie chcą myśleć o nich. Bo najwyższy mur tkwi w ludziach.