Lubelszczyzna. Auto w płomieniach. Strażacy dwie godziny walczyli z ogniem
Chwile grozy przeżył kierowca dostawczego auta, wypełnionego oponami oraz częściami zapasowymi do samochodów. Podczas jazdy spod maski zaczął wydobywać się dym. Kierowca zatrzymał samochód i zdążył z niego wysiąść, zanim cały pojazd stanął w płomieniach. Pożar auta strażacy gasili przez dwie godziny.
W niedzielę, kilka minut po godz. 21, służby ratownicze otrzymały zgłoszenie o palącym się pojeździe na drodze wojewódzkiej nr 812 w miejscowości Łowcza-Kolonia (powiat chełmski). Kiedy strażacy przyjechali na miejsce, samochód dostawczy marki Renault Master był całkowicie objęty płomieniami.
- Samochodem jechał 31-letni obywatel Litwy. W trakcie jazdy kierowca zauważył wydobywający się dym spod maski - opowiada serwisowi dziennikwschodni.pl komisarz Ewa Czyż, rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Chełmie.
Na szczęście kierowca szybko zatrzymał auto i wysiadł z niego, zanim pojazd stanął w płomieniach.
W akcji gaśniczej, która trwała prawie dwie godziny, brały udział dwa zastępy straży pożarnej. Po ugaszeniu auta, które przewoziło opony samochodowe oraz części samochodowe, strażacy usunęli z paki samochodu nadpalony ładunek i dodatkowo przelali go wodą, by zapobiec ponownemu pojawieniu się ognia.
Na czas prowadzenia działań gaśniczych droga została całkowicie zablokowana.
Źródło: dziennikwschodni.pl
Przeczytaj także: