Loteria nie dla przestępców
Jeśli minister spraw wewnętrznych Wielkiej Brytanii postawi na swoim, 52-letni Iorworth Hoare, który na Loterii Narodowej wygrał ostatnio 7 milionów funtów szterlingów, nie zobaczy z tej fortuny "ani pensa". Zdaniem ministra Davida Blunketta, taki uśmiech losu po prostu nie należy się gwałcicielowi skazanemu na dożywocie.
12.08.2004 11:15
Blunkett obiecał wprowadzenie przepisów uniemożliwiających skazanym przestępcom korzystanie z nagłych przypływów dużych sum pieniędzy. Proponuje zmuszanie więźniów, którzy np. wygrają w totka, do dołożenia się do funduszu kompensacyjnego dla ofiar przestępstw.
Nie możemy zabronić więźniom lub ich rodzinom kupowania losów na loterii, ale możemy postarać się, żeby nie skorzystali ani z pensa, kiedy są w więzieniu - napisał Blunkett w oświadczeniu opublikowanym przez brytyjski dziennik "The Sun".
Hoare, który zagrał w totka podczas weekendowej przepustki, został skazany w 1989 r. za gwałt, dwa usiłowania gwałtu i trzy napaści na tle seksualnym popełnione w latach 70. i 80. Dotychczas odsiadywał wyrok w placówce o obniżonym rygorze, ale kiedy wygrał na loterii, przeniesiono go do normalnego więzienia.
Istnieje poważne niebezpieczeństwo, że jeśli da się przepustkę osobie z taką masą pieniędzy, to pierwszą rzeczą, jaką zrobi, będzie zakup biletu do Rio - taką opinię przedstawiciela służby więziennej cytował "The Daily Telegraph".
Zdaniem prawników, ofiary przestępcy mogą starać się dostać od niego odszkodowanie za doznane krzywdy, chociaż prawdopodobnie nie będzie to łatwe.