Litwa: trwa zamieszanie wokół polskich nazwisk
Sekretarz Litewskiej Partii Konserwatywnej,
poseł Jurgis Razma, wyraził wątpliwości, czy umowa o pisowni
polskich nazwisk na Litwie i litewskich w Polsce, która ma być
podpisana, jest potrzebna i uzasadniona.
09.04.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W poniedziałek poseł Razma listownie zwrócił się do ministra spraw wewnętrznych Litwy Juozasa Bernatonisa z prośbą o udzielenie odpowiedzi, czy umowa o pisowni nazwisk jest zgodna z litewską konstytucją i z ustawą o litewskim języku państwowym, czy jest ona faktycznie potrzebna oraz czy nie jest jedynie inicjatywą strony polskiej.
Nie wiem, czy ta umowa jest potrzebna i uzasadniona. O ile mi wiadomo, w państwach demokratycznych taka umowa nie ma precedensu. Nie wiadomo też ile osób, Polaków na Litwie i Litwinów w Polsce, chce oryginalnej pisowni swych nazwisk. Nie wiem, czy ta umowa będzie korzystna, czy niekorzystna, wiem jedynie, że każda umowa powinna być uzasadniona - powiedział w wtorek Jurgis Razma.
Razmę oburzyło stwierdzenie szefów resortów spraw wewnętrznych obu krajów podczas ostatniej wizyty w Wilnie ministra Krzysztofa Janika, że w tej sprawie osiągnięto porozumienie polityczne.
Nie wiem, z kim minister rozmawiał w tej sprawie i od jakich instytucji politycznych uzyskał błogosławieństwo - powiedział Razma.
Również przewodniczący litewskich konserwatystów Vytauatas Landsbergis skrytykował zamiar podpisania umowy o pisowni nazwisk. Określił taki krok, jako nieracjonalne dogadzanie jednej mniejszości, gdyż dla pozostałych mniejszości narodowych zamieszkałych na Litwie nie przewidziano możliwości stosowania oryginalnej pisowni nazwisk.
Landsbergis jest zdania, że umowa jest oznaką europejskiego prowincjonalizmu, i że stosunki polsko-litewskie są tak dobre, iż można by było na nie spojrzeć głębiej i szerzej.
Umowę o pisowni nazwisk premierzy zamierzali podpisać 28 marca w Warszawie w ramach posiedzenia rady międzyrządowej. Premier Litwy Algirdas Brazauskas odwołał jednak swą wizytę. Jednym z powodów był brak ostatecznego zatwierdzonego projektu umowy o pisowni nazwisk polskich na Litwie i litewskich w Polsce.
Jak poinformował dyrektor działu informacji MSZ Petras Zapolskis, nie wiadomo jeszcze, kiedy premier Brazauskas pojedzie do Warszawy. Data jest uzgadniana kanałami dyplomatycznymi. (and)