Lew Rywin był agentem o pseudonimie Eden
Znany producent filmowy Lew Rywin
współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa PRL. Używał pseudonimu Eden
- wynika z akt IPN, o czym pisze "Rzeczpospolita"
17.05.2007 | aktual.: 17.05.2007 06:56
Plotki o agenturalnej przeszłości znanego producenta pojawiały się od wielu lat. Z akt IPN wynika, że to prawda. Lew Rywin był w latach 1982 -1986 tajnym współpracownikiem ps. Eden. Po raz pierwszy próbowano go zwerbować w 1977 r., gdy wyjeżdżał do USA. "Oświadczył, że jest zbyt nerwowy i nie zgadza się na współpracę (...)" - napisali funkcjonariusze MSW.
Rywin wrócił do Polski latem 1979 r. z powodu pielgrzymki papieża Jana Pawła II. Chodziło o sprawy zawodowe. Został zatrudniony przez związaną z wywiadem agencję Interpress jako tłumacz amerykańskich ekip relacjonujących wizytę. Zachowały się dokumenty, z których wynika, że współpracował wtedy z II Departamentem MSW (kontrwywiad) i donosił na pracowników amerykańskich stacji telewizyjnych.
Na czym polegała jego praca? Informował o nastrojach wśród korespondentów NBC, CBS News i organizacji ich pracy.
Werbunek nastąpił dopiero w 1982 roku. Pierwszym zadaniem "Edena" było streszczenie rozmów podczas przyjęcia w Ambasadzie Finlandii. W teczce nie ma jednak raportów z jego działań. (PAP)