Lepper: nie do końca wierzę, że nie mam podsłuchu
Wicepremier, lider Samoobrony Andrzej Lepper
powiedział, że zwrócił się z pytaniem do koordynatora
ds. służb specjalnych Zbigniewa Wassermanna z pytaniem, czy ma
założony podsłuch i otrzymał odpowiedź na piśmie, że nie. Lepper jednak nie do końca wierzy, że nikt go nie podsłuchuje.
27.03.2007 | aktual.: 27.03.2007 09:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Składałem wniosek o to, żeby pan Wassermann odpowiedział, czy ja mam założony podsłuch, bo pewne informacje, które przekazywałem jakoś dziwnie od razu były wiadome - mówił Lepper w TVP1.
Jak dodał, dostał na piśmie odpowiedź, że nie jest podsłuchiwany i wyjaśnienie, że do założenia podsłuchu potrzebna jest zgoda sądu.
_ Mam pismo i jestem spokojny, ale nie do końca wierzę_ - powiedział, dodając, że "różni ludzie na użytek nie tylko służb, ale i osób, zakładają te podsłuchy".
Odnosząc się do słów byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, który powiedział, że czuje się podsłuchiwany przez IV RP, Lepper zaznaczył, że "jeśli przywódcy III RP nakradli tyle majątku, który zbudowaliśmy wszyscy, to trudno, żeby przywódcy IV RP nie chcieli tego sprawdzić". Czy do tego potrzebny jest podsłuch, to informacji takich nie mam - dodał wicepremier.