Lepper: nie byłem w sądzie, bo Bóg nie pozwolił
Wicepremier, przewodniczący Samoobrony Andrzej Lepper powiedział, że nie stawił się przed Sądem Okręgowym w Warszawie z powodu głosowań w Sejmie i spotkania z premierem Jarosławem Kaczyńskim.
Na pytanie, dlaczego nie przyjechał do sądu, gdzie miał się rozpocząć proces w sprawie wysypywania importowanego zboża w Warszawie w 2002 r., Lepper odpowiedział: Bóg nie pozwolił. Były głosowania w Sejmie, a po drugie miałem też ważne spotkanie z premierem - dodał lider Samoobrony, który jest jednym z oskarżonych.
Lepper powiedział, że stawi się na kolejnym posiedzeniu sądu. Oczywiście jak Bóg pozwoli - zaznaczył.
W czerwcu 2002 r. posłowie i sympatycy Samoobrony wysypali na tory bocznicy na Żeraniu w Warszawie zboże importowane z Niemiec. Szef Samoobrony twierdzi, że pszenica była skażona nitrofenem, co później wykluczyła prokuratura. Oprócz Leppera oskarżonymi w tej sprawie są obecni posłowie Krzysztof Filipek i Alfred Budner. Grozi im do 5 lat więzienia.
Po tym jak Lepper kolejny raz nie stawił się w sądzie, Sąd Okręgowy w Warszawie poprosił premiera Jarosława Kaczyńskiego, by skłonił Leppera do udziału w procesie. Sąd zwrócił się także do marszałka Sejmu Marka Jurka o zdyscyplinowanie posłów Filipka i Budnera.
W piątek sąd odroczył rozprawę do 4 czerwca.