"Lepiej rozumiemy stanowisko Rosji". Rubio puszcza oko do Moskwy
USA zyskały "lepsze zrozumienie stanowiska Rosji" w sprawie Ukrainy po dwustronnych konsultacjach. Sekretarz stanu Marko Rubio wyraził nadzieję na osiągnięcie porozumienia pokojowego między Ukrainą a Rosją. Ostrzegł jednak, że USA wycofają się z rozmów w razie braku porozumienia.
Co musisz wiedzieć?
- USA lepiej rozumieją Rosję? Rubio: Po trzech latach milczenia, USA przeprowadziły dwustronne konsultacje z Rosją, co pozwoliło lepiej zrozumieć jej stanowisko wobec Ukrainy.
- Nadzieja na pokój: Sekretarz stanu Marko Rubio wyraził nadzieję na szybkie zakończenie wojny między Ukrainą a Rosją, podkreślając, że konflikt nie ma militarnego rozwiązania.
- Rubio powtórzył swoje groźby, że USA wycofają się z negocjacji pokojowych, jeśli nie dojdzie do przełomu.
Jak USA postrzegają stanowisko Rosji?
Sekretarz stanu USA, Marko Rubio, w rozmowie z "The Free Press" podkreślił, że po trzech latach milczenia, USA lepiej zrozumiały stanowisko Rosji w sprawie Ukrainy.
- Ja bym powiedział, że wniknęliśmy w pozycję Rosji. Teraz lepiej ją rozumiemy, ponieważ naprawdę z nimi porozmawialiśmy - powiedział, podkreślając przy tym, że rozmowy zostały wznowione po trzyletnim okresie braku dialogu.
Rubio wyraził nadzieję na osiągnięcie porozumienia pokojowego między Ukrainą a Rosją. - To straszna wojna i musi się skończyć, ponieważ nie ma militarnego rozwiązania - stwierdził sekretarz stanu. Dodał, że USA zrobiły wszystko, co możliwe, aby zbliżyć obie strony konfliktu, ale ostateczna decyzja należy do Rosji i Ukrainy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Wreszcie się obudziliśmy". Generał ocenia kondycję polskich sił
- Musimy być szczerzy. Wiadomo, że Rosja nie po prostu przetoczy się przez Ukrainę i nie zajmie całego kraju, a Ukraina nie zepchnie ich z powrotem do miejsca, w którym byli przed 2014 rokiem - podkreślił.
Jakie są dalsze kroki USA?
Rubio zaznaczył, że USA będą kontynuować wysiłki na rzecz zakończenia konfliktu, dopóki istnieje realistyczna droga naprzód.
Sekretarz stanu USA powtórzył jednak swoje groźby, że Waszyngton jest w stanie zrezygnować z dalszych negocjacji, jeśli nie zbliża się one do rozwiązania wojny. - Jeśli w pewnym momencie uznamy, że jesteśmy zbyt daleko od siebie i nie posuwamy się wystarczająco naprzód, być może będziemy musieli przejść do innych priorytetów, bo na świecie dzieje się wiele ważnych rzeczy - wskazał i podkreślił, że to "nie jest nasza wojna".
Źródło: "The Free Prees"