Hegseth: USA nie chcą być jedynym gwarantem bezpieczeństwa
- Czas, gdy Stany Zjednoczone były jedynym gwarantem bezpieczeństwa Europy, dobiegł końca - stwierdził Pete Hegseth podczas wystąpienia w Pensylwanii.
Co musisz wiedzieć?
- Zmiana w polityce USA: Sekretarz obrony USA, Pete Hegseth, ogłosił, że Stany Zjednoczone nie będą już jedynym gwarantem bezpieczeństwa Europy. Europa musi zwiększyć swoje zaangażowanie wojskowe.
- Krytyka Hegsetha: Hegseth znalazł się w ogniu krytyki po ujawnieniu niejawnych informacji na czacie grupowym, co wywołało medialną burzę zwaną Signalgate.
- Wsparcie dla Hegsetha: Mimo kontrowersji, prezydent Donald Trump oraz wiceprezydent JD Vance wyrazili pełne zaufanie do sekretarza obrony.
Sekretarz obrony USA wystąpił w środę w United States Army War College w Pensylwanii. - To już dawno za nami. Europa musi zintensyfikować działania wojskowe i przewodzić NATO - wskazał.
- America first (Ameryka przede wszystkim - przyp. red.) nie oznacza, że Ameryka jest sama. Oznacza to, że oczekujemy od naszych sojuszników, aby zintensyfikowali swoje działania i byli prawdziwymi mnożnikami siły na rzecz wolności. Takie podejście gwarantuje, że osiągniemy pokój dzięki sile - mówił.
Hegseth potwierdził jednocześnie gwarancje bezpieczeństwa dla Izraela. Sekretarz obrony USA podkreślił ponadto, że "dwa, trzy, cztery procent na obronność to za mało".
Sekretarz USA odniósł się także do Polski nazywając ją "modelowym sojusznikiem". - Polska jest modelowym sojusznikiem i wydaje pięć proc. PKB na obronność - zaznaczył.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Wreszcie się obudziliśmy". Generał ocenia kondycję polskich sił
Szef Pentagonu odniósł się także do sytuacji z Huti. - Pokazaliśmy nasze zaangażowanie i sprawczość przywracając swobodę żeglugi zagrożoną przez działania Huti. Zrobiliśmy to poprzez dokładną, ograniczoną misję wykonaną z bezwzględnością - dodał.
Kontrowersje wokół Hegsetha
Biały Dom zaczął szukać kandydata, który zastąpiłby Pete'a Hegsetha na stanowisku ministra obrony - podał serwis NPR, powołując się na źródło. Szef pentagonu znalazł się w ogniu krytyki po tym, jak media podały, że udostępnił niejawne informacje na czacie grupowym.
Doniesienia o poszukiwaniu następcy Hegsetha pojawiły się w przestrzeni medialnej po kolejnej odsłonie tzw. Signalgate.
Jak napisał w niedzielę "New York Times", szef Pentagonu zamieścił plany uderzeń na bojowników Huti w Jemenie w dwóch grupowych czatach na komunikatorze Signal. Wśród uczestników grupy była m.in. jego żona, brat oraz osobisty prawnik.
Informacje podawane przez szefa Pentagonu były - według medialnych przekazów - podobne do tych przekazywanych na innym ujawnionym czacie, z przypadkowym udziałem redaktora naczelnego tygodnika "The Atlantic". Hegseth zamieścił tam harmonogram pierwszej fali uderzeń w Jemenie na dwie godziny przed dokonaniem tych ataków.
Donald Trump zapewnił jednak, że nie zamierza zdymisjonować Hegsetha.
- Słuchajcie, mam 100 proc. zaufania do sekretarza. Wiem, że prezydent ma, a tak naprawdę cały zespół ma - zapewniła ponadto w środę wiceprezydent JD Vance. - Jako mężczyzna, jako sekretarz obrony, myślę, że wykonuje świetną robotę - dodał.