Skandal w NFZ. "Kto pierwszy, ten lepszy", padły serwery
Wtorkowy nabór wniosków o unijne dotacje dla poradni rodzinnych skończył się skandalem. NFZ przyjmował wnioski na zasadzie "kto pierwszy ten lepszy", więc natychmiast zapchały się serwery - informuje "Gazeta Wyborcza".
Chodzi o projekt "Wsparcie podstawowej opieki zdrowotnej" nazywany też FEnIKS, na realizację którego NFZ dostał 1 mld 250 mln zł, z czego prawie miliard to pieniądze z UE. Fundusz planował rozdzielić pieniądze między poradnie, organizując w rocznych odstępach cztery nabory. Środki miały być przyznawane na zakup nowego sprzętu medycznego, komputerowego, oprogramowania, a także na remonty niezbędne do poprawy jakości lub powiększenia przestrzeni przychodni.
Pierwszy nabór, w którym do rozdania było 180 mln zł, spotkał się z ogromnym zainteresowaniem. "Na szkolenia online rejestrowało się do 2 tys. osób" - pisze "Gazeta Wyborcza". Dr Tomasz Zieliński, wiceprzewodniczący Federacji Związków Pracowników Ochrony Zdrowia Porozumienie Zielonogórskie, zauważył, że przygotowania do naboru trwały kilka tygodni i "Fundusz zapewniał, że wszystko jest dobrze przygotowane".
Mimo to, informacje o naborze były kilkukrotnie aktualizowane, a pełna instrukcja zgłaszania wniosków opublikowana została dopiero w poniedziałkowy wieczór. Rozpoczęcie naboru zaplanowane na wtorek na godzinę 10 miało odbyć się za pośrednictwem specjalnej aplikacji na stronie granty.nfz.gov.pl. Okazało się jednak, że przed oficjalnym otwarciem aplikacja była dostępna wyłącznie dla osób posiadających hasło.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Protest w obronie lekcji religii w szkołach. "Wraca komunizm", "To zagłada"
W sam dzień naboru, przed godziną 10, personel wielu poradni przygotowywał się do wysłania wniosków, licząc na to, że uda im się ubiec konkurencję. Niektórzy zwrócili się nawet o pomoc do firm specjalizujących się we wnioskach o unijne granty, jednak to nie przyniosło oczekiwanych rezultatów.
Punktualnie o 10 przestało bowiem obowiązywać hasło - opisuje gazeta. "Ponieważ wszyscy na raz rzucili się do wypełniania wniosków, serwery NFZ były przeciążone i w ogóle nie można było wejść na stronę z aplikacją do wypełniania wniosku" - podaje gazeta.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
"Niemożliwe stało się możliwe. Setki osób siedzą nad stroną i czekają, kiedy zadziała. Czy kiedyś można poważnie potraktować świadczeniodawców?" - skomentował zamieszanie na platformie X dr Zieliński.
NFZ przepraszał i zapewniał na X: "Pilnie pracujemy nad przywróceniem poprawnego działania aplikacji". Około godz. 11 ogłosił, że aplikacja już działa poprawnie. "Wtedy jednak pojawił się na niej komunikat o zakończeniu przyjmowania zgłoszeń" - pisze "Gazeta Wyborcza".