"Legia nie odpowiada za burdy na Starówce"
Klub Legia Warszawa nie jest w żaden sposób odpowiedzialny za zachowanie pseudokibiców, którzy wywołali burdy na stołecznym Placu Zamkowym - poinformowała spółka Ekstraklasa S.A, która zarządza piłkarskimi rozgrywkami pierwszoligowymi.
15.05.2006 | aktual.: 15.05.2006 13:19
Zobacz także galerię:
Policja w nocy z soboty na niedzielę zatrzymała 231 osób, 71 osób usłyszało zarzuty znieważenia i czynnej napaści na funkcjonariuszy.
W trakcie meczu służby zabezpieczające zachowały się profesjonalnie i nie dopuściły do żadnych incydentów na stadionie - powiedział dyrektor departamentu logistyki Ekstraklasy S.A Marcin Stefański.
Jeśli chodzi o wydarzenia na warszawskiej Starówce, sprawa jest ewidentna - klubu nie można łączyć w chuligańskimi zachowaniami, więc Legia nie może za nie ponosić żadnej odpowiedzialności. Od tego są sądy, które indywidualnie powinny zająć się każdym sprawcą wandalizmu i odpowiednio go ukarać. Komisja Ligi Ekstraklasy nie będzie zatem zajmować się tą sprawą - wyjaśnił Stefański.
W sobotę Legia Warszawa po meczu z Wisłą Kraków świętowała zdobycie mistrzostwa Polski. Do pierwszych starć z policją doszło jeszcze w trakcie spotkania, gdy część kibiców próbowała wedrzeć się na stadion. W stronę blokujących ich policjantów ruszyło ok. 500 osób, ale sytuacja została szybko opanowana.
Po meczu kilka tysięcy kibiców Legii przeszło na Pl. Zamkowy, by tam świętować zdobycie mistrzostwa Polski przez ich klub. W pewnym momencie grupa pijanych pseudokibiców próbowała wedrzeć się siłą do sklepu monopolowego przy ul. Senatorskiej. Jak poinformowała policja, włamano się też do sklepu jubilerskiego.
Gdy do akcji wkroczyli policjanci, pseudokibice zaczęli rzucać w ich kierunku m.in. kostką brukową i krzesłami z przyrestauracyjnych ogródków. Policja użyła armatek wodnych, gazu i pałek. Obrażenia odniosło 54 policjantów, 34 trafiło do szpitala, rannych zostało też 12 pseudokibiców.