Lech Wałęsa dla WP przed ciszą wyborczą: "Jeśli wygra PiS, będzie wojna. Pilnujmy tych wyborów"

- Przed wyborami parlamentarnymi będziemy musieli stanąć na głowie wszyscy. Nie pozwolę, byśmy nie poszli razem. Wtedy się zaangażuję. Pilnujmy wyborów samorządowych, bo rządzą nami oszuści i nieuczciwi ludzie. Oni będą sądzeni - mówi WP dzień przed ciszą wyborczą prezydent Lech Wałęsa.

Lech Wałęsa dla WP przed ciszą wyborczą: "Jeśli wygra PiS, będzie wojna. Pilnujmy tych wyborów"
Źródło zdjęć: © PAP | PAP
Michał Wróblewski

19.10.2018 | aktual.: 19.10.2018 15:36

Panie prezydencie, reaktywował pan Komitet Obywatelski, który ma być „wyrazem zaniepokojenia sytuacją w kraju i ma skupić się na prawidłowym przebiegu wyborów w Polsce”. Wybory samorządowe Pana zdaniem mogą być przeprowadzone nieprawidłowo?

Prezydent Lech Wałęsa: Oczywiście. To będzie próba dokonania wielkiej nieuczciwości. Ale czy wiemy o wszystkim? Nie. Dlatego trzeba tych wyborów pilnować szczególnie. Bo rządzą Polską bardzo nieuczciwi ludzie.

Na jakiej podstawie twierdzi Pan, że wybory mogą zostać przeprowadzone nieuczciwie?

Proszę pana, musi pan tych ludzi zrozumieć. Ja nazwałem ich 25 lat temu „ludźmi praktykującymi, ale niewierzącymi”. To ludzie jeszcze gorsi niż faszyści.

O kim Pan mówi konkretnie?

O PiS. Ci ludzie są tak kłamliwi, tak perfidni, że są gotowi zrobić wszystko. To jest gorsze niż stalinizm, gorsze niż hitleryzm. W przypadku PiS nie ma żadnej świętości. To jest gorsze od wszystkiego. Dlatego nie wolno im wierzyć. Oni robią wszystko, byle oszukać. Już zamach za moich czasów był przez tych ludzi organizowany.

Poparcie dla PiS wciąż jest wysokie. Dlaczego mieliby stosować nieuczciwe chwyty?

Jest wysokie, bo tymi kłamstwami, przejęciem możliwości działania, przekabacili masę ludzi. Masa ludzi tylko słucha Radia Maryja, dlatego myślą tak a nie inaczej.

Pan też chyba słucha Radia Maryja.

Już nie. Do jakiegoś czasu mogłem tego słuchać, dziś jest to już nie do wytrzymania. Nie da się tego słuchać.

Jaka jest stawka tych wyborów?

Stawką jest wojna domowa. Ci ludzie są gotowi doprowadzić do wojny domowej.

Co powinna zrobić opozycja?

Powinna się mocno zjednoczyć. Wszyscy razem przeciwko tym perfidnym ludziom. Jeśli chodzi o wybory samorządowe, trochę odpuściłem. Ale przed wyborami parlamentarnymi będziemy musieli stanąć już na głowie wszyscy. Nie pozwolę, byśmy nie poszli razem.

Komitet Obywatelski będzie się rozwijał?

Przygotowujemy się na kolejne wybory.

Jak Pan ocenia zaangażowanie w kampanii premiera Morawieckiego?

Perfidia i kłamstwo. Nie ma o czym dyskutować.

Opublikowane przez Onet taśmy uderzające w premiera mogą mu zaszkodzić?

Dziś nie, ale w przyszłości będzie sądzony.

Kto? Mateusz Morawiecki?

Wszyscy ci ludzie, którzy dopuszczają się do łamania konstytucji. Oni muszą być osądzeni. Po wojnie domowej będą sądzeni.

Przez Grzegorza Schetynę? On zapowiadał rozliczenia.

Proszę pana, pan pyta o takie detale…

Panie prezydencie, jakiego wyniku oczekuje Pan od opozycji?

To ma być próba rozpoznania sił i środków.

Skąd ta różnica – wciąż duża – w sondażach między PiS i Koalicją Obywatelską?

Jedni liczą na liczydłach, drudzy na komputerach. Proszę o następne pytanie.

Włączy się Pan w kampanię?

Nie mieszam się za dużo. Potrzebuję nowych kadr, nowych patriotów. Kiedy dojdzie do wyborów parlamentarnych, nie pozwolę im pójść inaczej, niż ja proponuję.

Grzegorz Schetyna zapowiadał stworzenie armii 100 tysięcy ludzi do pilnowania wyborów. Nie udało się jednak zebrać takiej liczby po stronie PO, co przyznają nawet politycy tej partii.

Ludzie się zajęli swoimi sprawami, nikomu nie wierzą. Takie czasy. Angażują się w tym momencie tylko specyficzni ludzie.

Może ludziom nie jest tak źle, stąd małe zaangażowanie?

Proszę pana, jeśli ludzie angażowaliby się tak, jak pan chce, to byśmy się wszyscy pozabijali.

Ale Pan sam mówi o wojnie domowej.

Ja mówię, że ci ludzie, którzy rządzą, są gotowi do tej wojny.

PiS twierdzi, że to opozycja jest agresywna, a PiS realizuje programy społeczne.

A co mają mówić ci nawiedzeni ludzie, populiści?

O co by Pan zaapelował do Polaków tuż przed ciszą wyborczą?

O zaangażowanie. Jeśli chcesz, to się angażuj, jeśli nie, to nie płacz później, kiedy będziesz miał źle.

To apel o mobilizację?

Proszę pana, dzisiaj nie mogę jeszcze proponować mobilizacji, bo nie mam rozwiązań. Nie mam odpowiedzi, na jakich fundamentach my to budujemy. Jak poradzimy sobie z demagogią i tym populistycznym systemem? Nie mam na to odpowiedzi, więc po cholerę mi zwycięstwo.

Jeśli opozycja wygra wybory parlamentarne, da się odwrócić wszystkie zmiany, które wprowadziło PiS?

Proszę pana, właściwie to paru pułkowników powinno zrobić porządek. Potem ta władza będzie sądzona. I kraj będzie się rozwijał normalnie. To by było najbardziej logiczne. Ale skoro tego nie chcemy i nie mamy takich pułkowników, to musimy to wykonać inaczej. To będzie trochę dłużej trwało, ale musimy to uporządkować.

Jaki moment musi nastąpić, żeby Pan zdecydował się zaangażować w politykę mocniej?

Powiedziałem panu: zaangażuję się na wybory parlamentarne. Jestem stary, zmęczony, nie mam ochoty. Ale nie pozwolę zniszczyć naszego dorobku.

Stanie Pan na czele frontu przeciwko władzy?

Ale o co pan pyta? To nie są pytania, na które można dziś odpowiedzieć.

Tylko zastanawiałem się, czy…

Proszę pana, ja jestem poważnym politykiem.

Dlatego pytam…

Proszę pana, to było ostatnie pytanie.

Rozmawiał Michał Wróblewski

Zobacz także
Komentarze (2362)