PolskaLech Kaczyński zawetował ustawę o prokuraturze

Lech Kaczyński zawetował ustawę o prokuraturze

Prezydent Lech Kaczyński zawetował ustawę o prokuraturze rozdzielającą funkcje ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego - poinformował prezydencki minister Paweł Wypych. Jak podkreślił, prezydent od samego początku był przeciwnikiem takiego rozwiązania.

Lech Kaczyński zawetował ustawę o prokuraturze
Źródło zdjęć: © PAP

19.09.2009 | aktual.: 19.09.2009 17:50

- Pan prezydent jest przeciwny rozdzieleniu funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, w związku z powyższym ta ustawa wróci do Sejmu do ponownego rozpatrzenia - powiedział Wypych. Minister dodał, że prezydent podjął decyzję o zawetowaniu nowelizacji w piątek.

Wypych poinformował także, że najprawdopodobniej w poniedziałek odbędzie się konferencja prasowa szefa kancelarii prezydenta Władysława Stasiaka i ministra Andrzeja Dudy, podczas której zostanie przedstawione merytoryczne uzasadnienie decyzji Lecha Kaczyńskiego.

O tym, że prezydent jest przeciwnikiem takiego rozwiązania wiadomo odkąd premier Donald Tusk ogłosił, że PO chce spełnić wyborczą obietnicę o rozdziale funkcji, które były połączone od 1989 r. na mocy uzgodnień Okrągłego Stołu. Nowelizacja miała wejść w życie 31 marca przyszłego roku. Na mocy ustawy prokurator generalny byłby od 2010 r. powoływany przez prezydenta na jedną sześcioletnią kadencję, spośród dwóch kandydatów. Mieliby ich wskazywać Krajowa Rada Sądownictwa i nowe ciało - Krajowa Rada Prokuratorów.

Premier Donald Tusk powiedział, że jest zaskoczony informacją o wecie prezydenta do nowelizacji ustawy o prokuraturze. - Liczyłem na to, że ta przez dłuższy czas oczekiwana zmiana, co ciekawe odbierająca sporo politycznej władzy nad prokuraturą, zostanie zaakceptowana. Kiedy wrócę do kraju zapoznam się szczegółowo z argumentacją. W tej chwili trudno mi to skomentować, bo nie spodziewałem się kolejnego weta - powiedział Tusk, który przebywa w Holandii.

Kandydatem mógłby być prokurator lub sędzia z co najmniej 10-letnim stażem pracy. W sejmowym głosowaniu przepadła poprawka senatu, by prokuratorem generalnym mógł zostać doświadczony adwokat, radca prawny albo notariusz. Nowela zakłada, że prezydent mógłby odwołać prokuratora generalnego przed końcem kadencji, m.in. gdyby został on skazany lub złożył nieprawdziwe oświadczenie lustracyjne.

Prokuratora generalnego mógł również odwołać sejm na wniosek premiera, większością 2/3 głosów - gdyby premier odrzucił jego roczne sprawozdanie lub gdyby "sprzeniewierzył się on złożonemu ślubowaniu". Nowelizacja przewiduje też likwidację Prokuratury Krajowej i wprowadzenie w jej miejsce Prokuratury Generalnej. Funkcje ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego zostały połączone po obradach Okrągłego Stołu - wcześniej były one rozdzielone. Kolejne lata i kolejni ministrowie przyniosły różne doświadczenia w połączeniu tej instytucji - co jest europejskim ewenementem. Po latach twórca tego rozwiązania - prof. Andrzej Zoll - publicznie podkreślał, że w obecnych realiach politycznych nie zdaje ono egzaminu.

Minister sprawiedliwości Andrzej Czuma mówił po uchwaleniu nowelizacji, że jej celem jest zorganizowanie sprawnej i apolitycznej służby prokuratorskiej. - Kończą się czasy, gdy polityczne czy partyjne wiatry wiały w stronę prokuratur różnego szczebla - mamy na to dowody - powiedział.

W sejmie do ponownego uchwalenia ustawy potrzebne jest poparcie 3/5 posłów. Wcześniejsze wypowiedzi klubu Lewicy wskazywały, że jest on za rozdzieleniem funkcji prokuratora generalnego i ministra, a więc za odrzuceniem weta prezydenta. Tymczasem kluby PO, PSL i Lewicy deklarują poparcie dla nowelizacji ustawy o prokuraturze. PiS uważa tę decyzję głowy państwa za właściwą. Przy pełnym poparciu PO, PSL i Lewicy weto może zostać odrzucone.

Zdaniem Sebastiana Kapiniuka (PO), weto do tej ustawy jest "próżną manifestacją", bo w sejmie i tak jest większość zdolna do jego odrzucenia. Jego zdaniem, zmiany, jakie wprowadza ta ustawa, uniemożliwią PiS prowadzenie polityki opartej na kreowaniu wizerunku swoich polityków jako osób twardo walczących z przestępczością. - Nie dziwię się takiej postawie pana prezydenta, bo całe PiS i prezydentura Lecha Kaczyńskiego oparta jest na pozorowanej próbie udawania szeryfa - powiedział Karpiniuk. Jak ocenił, PiS nie miało i nie ma programu gospodarczego i całą swoją filozofię rządzenia opiera na możliwości ręcznego sterowania prokuraturą, a co za tym idzie odpowiednim kreowaniu wizerunku swoich polityków. - Nie byłoby Lecha Kaczyńskiego, nie byłoby PiS, gdyby nie wspólnota prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości - dodał poseł PO.

Eugeniusz Kłopotek (PSL) powiedział, że jego ugrupowanie nie było zbyt entuzjastycznie nastawione do zawartych w tej ustawie zmian. Podkreślił, że nowe rozwiązania wyłączają prokuratora generalnego spod nacisku politycznego, ale z drugiej strony nie można "do końca spuścić prokuratora z łańcucha", bo może dojść do wypaczeń.

Wiceszefowa SLD Jolanta Szymanek-Deresz zadeklarowała, że jej klub będzie za odrzuceniem weta prezydenta. Jak podkreśliła, sprawowanie przez jedną osobę funkcji ministra sprawiedliwości powoduje problemy od 1989 roku, kiedy połączono te dwie funkcje.

- Rządy PiS pokazały, że przy takim powiązaniu funkcje te bardzo łatwo jest wykorzystywać dla celów politycznych. Wszczynania postępowań przeciwko wrogom politycznym, niekontynuowanie ich, co czynił na przykład minister Zbigniew Ziobro, mając wpływ na prokuraturę - stwierdziła Szymanek-Deresz.

W jej opinii, najważniejsza jest kadencyjność prokuratora generalnego, która wykracza poza kadencję parlamentu i poza kadencję prezydenta, który ma mianować prokuratora. - Jest to zabezpieczenie, by prokurator nie wiązał się opcją rządzącą - oceniła posłanka Sojuszu.

Z kolei Andrzej Dera (PiS) ocenił, że prezydent podjął właściwą decyzję nie podpisując ustawy rozdzielającej funkcje ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Jego zdaniem, jest to zła ustawa, bo zawiera błędy legislacyjne. W opinii Dery, propozycje zawarte w ustawie nic nie dają zwykłym obywatelom. - Organizacja dla organizacji, pozbawienie rządu wpływu na politykę karania sprawców i dodatkowe koszty to coś zupełnie niepotrzebnego - powiedział.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)