Lech Kaczyński w Wilnie będzie rozmawiał o Ukrainie
Prezydent Lech Kaczyński przybył z
krótką wizytą do Wilna, gdzie będzie rozmawiał z prezydentem Litwy
Valdasem Adamkusem m.in. o kryzysie politycznym na Ukrainie.
10.04.2007 | aktual.: 10.04.2007 15:48
Z Wilna Kaczyński udaje się wieczorem do Rygi, gdzie weźmie udział w nieformalnym spotkaniu przywódców ośmiu państw UE.
Według zapowiedzi szefowej gabinetu prezydenta Elżbiety Jakubiak, prezydenci Polski i Litwy będą rozmawiać także o mandacie unijnym do negocjacji nowego porozumienia o partnerstwie i współpracy UE- Rosja. Polska blokuje jego przyjęcie oczekując gwarancji zniesienia rosyjskiego embarga na polskie produkty mięsne i roślinne.
Kryzys polityczny na Ukrainie wybuchł 2 kwietnia, kiedy prezydent Wiktor Juszczenko ogłosił dekret o rozwiązaniu parlamentu i przedterminowych wyborach. Prorosyjska koalicja, na której czele stoi premier Wiktor Janukowycz, uznała dokument za niezgodny z konstytucją i odmówiła jego wykonania. Od tygodnia w Kijowie trwają demonstracje zwolenników koalicji.
Po przylocie do Rygi prezydent Lech Kaczyński będzie uczestniczył w obiedzie wydanym przez prezydent Łotwy Vairę Vike-Freibergę z okazji nieformalnego szczytu ośmiu prezydentów.
W spotkaniu na Łotwie, oprócz polskiego prezydenta, wezmą udział prezydenci Austrii, Finlandii, Łotwy, Niemiec, Portugalii, Węgier i Włoch. Spodziewane jest, że w centrum uwagi podczas rozmów będzie sytuacja na Ukrainie.
Jak powiedziała minister Jakubiak, takie spotkania odbywają się cyklicznie i są to polityczne konsultacje. Lech Kaczyński ma przedstawić podczas rozmów polskie stanowisko w sprawie eurokonstytucji. Jest to pretekst do promocji naszego stanowiska - podkreśliła minister Jakubiak. Polska chce, by w przyszłym traktacie konstytucyjnym UE zmienił się system głosowania w Radzie Unii Europejskiej.
Proponowany przez Warszawę tzw. pierwiastkowy system zakłada, że głosy każdego kraju są w przybliżeniu proporcjonalne do pierwiastka kwadratowego z liczby jego ludności. Na tym systemie głosowania zyskują przede wszystkim średnie kraje, czyli Polska, Hiszpania, Rumunia i Holandia. Tracą największe: Niemcy, Francja, Wielka Brytania.
Rosyjski dziennik "Wiedomosti" napisał we wtorek, że nieformalne spotkanie liderów ośmiu państw europejskich w Rydze może doprowadzić do konfliktu z powodu ich stosunku do Rosji. Według gazety, Polska zamierza tam skrytykować projekt budowy Gazociągu Północnego (Nord Stream), a Niemcy podjąć próbę odebrania Polsce inicjatywy w kwestii kryzysu politycznego na Ukrainie.
Elwira Wielańczyk